Dla młodszych 
 
Naukowe zabawki
Melin
Gwiazdka właśnie minęła i już za późno na podpowiedzi co ciekawego można by dostać pod choinkę, ale po grudniowym studiowaniu oferty zabawek edukacyjnych oferowanych w sklepach, warto zastanowić się nad zupełnie innym podejściem do pojęcia „zabawka”.

W większych sklepach z zabawkami można znaleźć półkę (zazwyczaj gdzieś w kącie i przy samej podłodze) z zestawami dla młodych naukowców. Niestety, ceny tych zestawów w żaden sposób nie odzwierciedlają zawartości pudełka i daleko im do dostępnych w latach 80-tych w sklepach „Składnicy harcerskiej” – zestawów typu mały chemik, mały elektronik czy mały optyk. Zawierają jednak bardzo ważny element – instrukcję która opisuje jak proponowane doświadczenia przeprowadzić. To sporo, bo rodzice zazwyczaj nie mają pomysłów na tego typu zabawę, choć takie instrukcje daje się znaleźć w Internecie, to trzeba wiedzieć jak szukać. Przydaje się też znajomość obcych języków – szczególnie angielskiego. To co poza instrukcją znajdziemy w takim pudełku, może rozczarować. Jakieś pojemniki, czasem przewody. Jak dobrze pójdzie – to jakiś związek chemiczny w proszku albo kawałek nietypowej blaszki. W wyjątkowych przypadkach znajdziemy coś elektronicznego – na przykład zegarek elektroniczny z wyświetlaczem LCD. Zawsze jednak musimy użyć czegoś jeszcze – monety, widelca, szklanki, albo czegoś, co, jak można się spodziewać – mamy w domu. A wszystko to do zabawy pod kontrola rodziców i przy użyciu zabawek które muszą być bezpieczne.

 

Tymczasem wszystko co jest dobre – jest albo niemoralne, zakazane albo niezdrowe albo nawet – o zgrozo – brudzące. Prawdziwa zabawa nie polega na postępowaniu według instrukcji – ba tracimy element zaskoczenia. Poza tym przedmioty, którymi się bawimy powinny być na swój sposób wyjątkowe – a jak wyjątkowy może być pojemnik z plastiku – nawet jeśli będziemy w nim przeprowadzali elektrolizę. Zabawa na naukę, powinna byś jak nauka – stawiać kolejne pytania i pozwalać na samodzielne eksperymentowanie. Może więc zamiast pudełka z kilkoma przedmiotami i instrukcją – lepiej zapakować trochę ciekawych różności i pozwolić na samodzielne eksperymentowanie? Kilka różnych piłeczek, trochę sznurka, bloczek (albo dwa), deskę parę gwoździ. Ręka w górę, kto chciałby dostać taki zestaw?

Pudełko z kilkoma śmieciami. Nie brzmi to zachęcająco i choć niektórzy pamiętają uniwersalny gadżet Machetty z filmu „Mali Agenci” – gumkę do włosów, to pamiętają także rozczarowanie z jakim została ona przyjęta przed ruszenie na misję. Dlatego zestaw taki powinniśmy uzupełnić czymś „magicznym”. Ale tu potrzebujemy już dostępu do magicznego sklepu w którym coś takiego możemy kupić. Mogą to być substancje o niezwykłych właściwościach – na przykład drut, który pod wpływem temperatury wraca do poprzedniego kształtu – możemy go wyginąć, ale wystarczy podgrzać nad świeczką – i się wyprostuje. Swoją drogą ciekawe co zrobi, jak go zawiążemy „na supeł”? Rozwiąże się czy zaciśnie? Może to być „kamień celtycki” – kawałek plastiku, który może się kręcić tylko w jedną stronę, albo mały żyroskop, który zdaje się przeczyć prawom grawitacji (a jedynie dokłada kilka własnych). Może to być kawałek folii polaryzacyjnej albo siatka dyfrakcyjna.

 

Albo najlepiej wszystko, bo w cenie typowego zestawu ze sklepu dostaniemy naprawdę sporo. Tylko gdzie tego szukać? Oczywiście w Internecie. Zabawki naukowe nie są szczególnie popularne, może dlatego, że ich produkcją nie trudnią się wielkie korporacje celujące raczej w zabawkach utrwalających markę, ale ponieważ jest jednak na nie jakiś zbyt – mają swoje miejsce na rynku. Tylko trudno tam trafić. Warto więc przeglądać oferty wszelkich dziwactw na portalach aukcyjno-handlowych i szukać informacji o sklepie, który to i owo sprzedaje.

 

Do takiego zestawu zamiast instrukcji – jak wykonać poszczególne doświadczenia, proponowałbym raczej zestaw wskazówek, najlepiej także w formie tajemniczych zagadek i rebusów. Bo nauka nie jest powtarzaniem utartych schematów, tylko samodzielnym eksperymentowaniem i odkrywaniem. Opracowanie takich instrukcji warto zostawić specjalistom, jednak możemy pomyśleć i spróbować samodzielnie przygotować tajemniczą mapę do skarbu wiedzy, prowadzącą przez krainę ciekawości.

Rozumiem. Gwiazdka właśnie minęła, więc pomysł na prezent jest spóźniony? A może po prostu mamy więcej czasu by się nad nim zastanowić. Na przyszłe święta będzie „jak znalazł”

 
Opinie
 
Facebook
 
  
30709 wyświetleń

numer 1/2017
2017-01-01

Od redakcji
Aktualności
Dla młodszych
Informatyka
Kącik poezji
Literatura
Polityka
Rozmaitości

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net