Literatura 
 
Egzekutorka
Rozdział 8.
Laurie
O nic się nie martw, system zrobi to za Ciebie - zasada rządząca tym miastem. Wygodne, prawda? Nie myśleć, nie czuć, iść z prądem. A co jeśli mydlana bańka pęknie? Myślałeś kiedyś o tym? Jeśli przestaniesz czuć się bezpiecznie w mieście bez przestępstw, co zrobisz?

Teren był już ogrodzony, gdy furgonetka Biura podjechała pod cel. Zamordowano dwoje pracowników apteki, choć w tym czasie system nie wykrył żadnych uchybień od normy. Widok był dość przykry. Do obu zabójstw doszło w biały dzień z użyciem przedmiotów codziennego użytku niesklasyfikowanych jako niebezpieczne – nożyczki i długopis.

Rozeszli się po pomieszczeniu. Kunizuka sprawdzała zapisy z kamer i systemu, Masaoka przykucnął przy jednej z ofiar. Z takim przestępstwem Biuro dawno nie miało do czynienia.

- Zbrodni dokonano dość bezpośrednio – stwierdził Masaoka. – Sprawca zwyczajnie wszedł do budynku, zabił pracowników, wziął, co chciał i spokojnie wyszedł frontowymi drzwiami.

Brzmiało to dość nierealnie. Jak w tych czasach ktoś z zamiarem popełnienia zbrodni może chodzić wolny? Pierwsza Dywizja wiedziała, że to możliwe – dowodem było istnienie Makishimy. Nadal go nie znaleźli, krążył gdzieś po mieście, będąc zagrożeniem dla innych. Nie pomogły nawet informacje przekazane przez Mai – większość danych z tamtego okresu było już nieprzydatnych.

- Kamera bezpieczeństwa nagrała całe zajście – poinformowała ich Kunizuka.

Obejrzeli nagranie. Postać w czerwonym płaszczu i dziwnym hełmie bez problemów weszła do pomieszczenia, zażądała wydania jakiegoś leku, po czym, gdy nie uzyskała satysfakcjonującej odpowiedzi, zabiła oboje pracowników.

- Po co mu ten hełm? – zapytał Kagari. – Od razu widać, że to jakiś podejrzany typ.

- Sam wygląd nie wystarczy do wezwania ochrony – odparła Yayoi. – Od czasu wejścia do środka jego Psycho-Pass pokazywał normalną wartość, a jego Barwa była czysta. Wszystko to zostało zarejestrowane przez skaner.

- Jest taki sam jak Makishima? – zastanawiał się na głos rudzielec. – Może zabijać, jednocześnie utrzymując swój Psycho-Pass w normie?

- Dwóch morderców z czystą Barwą w tak krótkim czasie? – odezwała się Mai, opierając się o ścianę. – To dopiero podejrzane.

- Prawdopodobnie chodzi o ten hełm – Ginoza wskazał na postać na nagraniu. – Pewnie dzięki niemu oszukuje w jakiś sposób skan fal mózgowych. Ten Makishima, który naprzykrzył się Inspektor Tsunemori, być może używa podobnego urządzenia.

Mai skrzywiła się lekko. Okularnik chyba nie do końca wierzył w jej wersję wydarzeń sprzed lat albo zapomniał o tym. Zresztą jakby nie było, była niemal pewna, że dzisiejszy zabójca a Makishima to dwa różne rodzaje przestępców. To tutaj było po prostu napadem, który ewentualnie będzie miał jakieś dalsze konsekwencje, czymś, co każdy mógł zrobić, gdyby miał takie możliwości. Makishima był inny i jego złapanie potrwa jeszcze trochę czasu.

- Ale czy wystarczy jedynie taki hełm, aby sfałszować swój Psycho-Pass? – zapytał Masaoka.

- Mogłabym zrozumieć, jeśli jedynie blokowałby skan fal mózgowych – odezwała się Kunizuka – choć oczywiście to nie wystarczyłoby do zmylenia ochrony, ponieważ jeśli ktoś, kogo nie można zeskanować, przejdzie przez próg, natychmiast uruchomi się alarm.

- Problem w tym – powiedział Kougami – że skaner wykrył Psycho-Pass intruza i ocenił jego Barwę na taką, jaką posiada dobry cywil, który nie skrzywdziłby muchy.

- Myślisz, że włamał się do systemu? – zapytał Kagari.

- To niemożliwe. Zbrodni dokonano w krótkim czasie, bez premedytacji. Nie można zmienić danych i nie zostawić po tym żadnego śladu.

- Obecny system bezpieczeństwa opiera się na założeniu, że skan fal mózgowych jest niezawodny – powiedział Ginoza. – Właśnie dlatego, jeśli czyjś Psycho-Pass zostanie uznany za dobry, pozwala się przejść takiej osobie jako niesprawiającej kłopotów.

- Nawet jeśli napady i kradzieże naprawdę są popełniane, SI dronów nie posiada zdolności do zidentyfikowania tego jako zbrodni. Odkąd wszyscy podlegają skanowi Psycho-Passu, ich osąd właśnie na tym się opiera.

- Nie ma już żadnego sposobu do radzenia sobie z takimi przestępstwami w tym mieście – podsumowała cicho Akane.

Po zebraniu dowodów ruszyli do Biura, żeby zająć się tą sprawą, choć mogło być ciężko zidentyfikować sprawcę w tym wypadku. Zapowiadał się długi i pracowity dzień.

Po drodze dostali wiadomość o podwyższonym poziomie stresu od Shion. Do tego miała jeszcze jedną wiadomość. Ktoś opublikował w sieci nagranie zabójstwa. Mężczyzna w hełmie na zatłoczonej ulicy zatłukł kobietę, a gapie tylko patrzyli. Od samego wideo włoski unosiły się na karku. Mai nie powiedziała tego głośno, ale w pełni zgadzała się ze zdaniem Kougamiego, że za tym stoi Makishima i kombinuje coś paskudnego.

Na miejscu rzeczywiście zastali zmasakrowane ciało młodej kobiety z nagrania. Wielokrotnie uderzona tępym narzędziem, ubranie rozdarte i pełno świadków dookoła.

- Ofiara to Hiroko Fujii.

- Pomyśleć, że doszło do tego na zatłoczonej ulicy. Co się stało z tym miastem? – mruknął Masaoka.

Chyba nikt z Pierwszej Dywizji nie miał wątpliwości, że to nie sama zbrodnia wywołuje u nich oburzenie, ale znieczulica ludzi dookoła. Zero reakcji, jakby takie zdarzenia były codziennością.

- Czyżby to był ten sam sprawca co wcześniej? – zapytała Akane.

- To bardzo możliwe. Mimo wszystko ci wszyscy ludzie tutaj byli – Ginoza rozejrzał się po miejscu zbrodni. – Co oni, strachy na wróble?

- Zeznania świadków są bardzo podobne – poinformowała Tsunemori. – Powiedzieli, że nie rozumieli, co się dzieje. Nie możemy ich za to winić.

Mai parsknęła na to tłumaczenie.

- Na ich oczach zatłuczono kobietę – odezwała się. – Patrzyli na to i nic?

- Mai...

- Bez obrazy, szefowo, ale takie tłumaczenie świadczy tylko o bezmyślności. To nie jest widok, który zdarza się codziennie.

- No właśnie. Widok osoby mordowanej na ich oczach... Nie wyobrażali sobie tego nawet w najśmielszych snach. Nawet nie myśleli, że coś takiego może się stać.

- Koniec końców nikt tego nie zgłosił – odezwał się Kagari, zanim Kyozumi odpowiedziała. – Dowiedzieliśmy się tego poprzez alarm podwyższonego stresu.

- I nie tylko ludzie to przeoczyli – Kougami spojrzał na skaner uliczny.

Stali tuż pod nim, co zauważyli, gdy podążyli wzrokiem za brunetem.

- Zbrodni dokonano tuż przed skanerem Psycho-Pass – odezwał się Masaoka. – Więc Barwa sprawcy również była monitorowana w czasie rzeczywistym, prawda?

- Zgadza się – potwierdziła Kunizuka.

Wszyscy spojrzeli na zapis danych z momentu zdarzenia. Nie wyglądało na zbytnio odchodzące od normy.

- Czyli ponownie było to rzekomo normalne zachowanie? – stwierdził Masaoka. – Aż wierzyć się nie chce. Nawet w momencie, w którym ją uderza, pokazuje małą zmianę.

- Jest jakaś możliwość, że odczyt został sfałszowany? – Kagari spojrzał na Kunizukę.

- Nie. Nie da się zmienić odczytu Psycho-Pass, jeśli nie nosi się przy sobie czegoś na miarę superkomputera – odparła.

- Nie. Coś jest z odczytem – odezwał się Kougami, obserwując zapis danych.

- To akurat oczywiste – zauważył Masaoka.

- Nie o to mi chodzi. To przypomina reakcję świadka. Zobaczcie – wskazał na wykres. – Tutaj jest zmiana w poziomie stresu tego miejsca. Podnosi się i zmniejsza dokładnie tak samo jak Barwa sprawcy.

- Masz rację.

- To oznacza, że jego stan psychiczny był taki sam jak świadków.

- A to nie powinno być możliwe – zauważyła Mai.

- Hełm – wzruszył ramionami Kagari.

- Zaczyna nam się robić syf – mruknęła.

Coraz mniej jej się to podobało. Musieli odkryć sekret kryjący się za hełmem, bo inaczej będą w poważnych kłopotach. W końcu jeśli skanery uliczne nie odczytują właściwie zabójcy, to nie zrobią tego również Dominatory, a wtedy... Cóż, mają przechlapane.

Shion zadzwoniła po raz kolejny:

- Inspektorzy, mamy kolejny nagły wypadek.

- Co tym razem? – zapytał odrobinę zniecierpliwiony Ginoza.

- Opancerzony samochód został zaatakowany na autostradzie.

- Shion, ci sprawcy również mieli na sobie hełmy, prawda? – zapytał Kougami.

- Brawo! To prawda. Było ich trzech. Wszyscy uzbrojeni w narzędzia. Ten incydent nie jest powiązany z poprzednimi.

- Tylko my pilnujemy porządku w tym mieście? – Mai przewróciła oczami.

To już trzecie wezwanie w ciągu jednego popołudnia, a oni nie rozwiązali jeszcze poprzednich dwóch incydentów. Nie za dużo roboty jak na jedną dywizję?

- Nie jęcz, Kyozumi – warknął na nią Ginoza. – To należy do twoich obowiązków.

- Tak jest – mruknęła.

- Jak to załatwimy? – zapytał rudzielec.

- Podzielimy się na dwie grupy. Kagari, Kunizuka, Kyozumi, idziecie ze mną – zadecydował Ginoza.

- Tak jest.

- Dobrze.

- Wy poszukacie sprawcy ataku na aptekę – spojrzał na Akane – a my udamy się za tym opancerzonym samochodem.

- Napad z bronią, co? Jeśli nasza broń na nich nie zadziała, idziemy na nich z gołymi rękami, prawda, Gino?

- Skup się na wykonaniu zadania – ofuczał rudzielca. – Ruszamy.

Grupa Ginozy nie miała zbyt dużo szczęścia. Zebrali dowody, nawet udało im się namierzyć sprawców, lecz ci zniknęli. Nie było od czego się odbić. Za to grupa Tsunemori ujęła sprawcę napadu na aptekę i morderstwa kobiety oraz udało im się odkryć, na czym polega trik. Hełm kopiował Psycho-Pass osób dookoła i stąd odczyt osoby go noszącej mógł być całkiem normalny mimo zbrodniczych intencji. Aż strach pomyśleć, co może się stać, jeśli jest więcej takich „zabawek”.

Mai siedziała w barku nad kolacją. Nieszczególnie chciało jej się gotować samej po tylu wydarzeniach dnia, więc zadowoliła się czymś gotowym. Była zbyt zmęczona, wyniki dzisiejszego dnia też jej nie zadowalały.

- Można?

Podniosła spojrzenie na Kagariego, który postawił tacę na stoliku. Skinęła głową, nie bardzo przeszkadzało jej towarzystwo, choć odrobinę się zdziwiła. Raczej przestrzegali tego, że się od nich odgradza, to była niewielka niespodzianka.

- Coś szczególnego cię do mnie sprowadza? – zapytała.

- Nie mogę z koleżanką z drużyny zjeść kolacji? – odparł.

- Możesz.

- No to widzisz.

- Ale czuję, że masz do mnie jakiś interes – uśmiechnęła się, poprawiając grzywkę.

- Nadal się tego wstydzisz?

- Nie lubię ciekawskich spojrzeń. Co jest? Coś cię gnębi?

- Uważasz jak Ko, że to robota tego Makishimy – powiedział prosto z mostu.

- Nie zdziwiłoby mnie to. To psychopata, ale o szczególnych upodobaniach. Sam rzadko brudzi sobie ręce, ale inicjuje przestępstwa. Sprawa Talizmana, tej dziewczyny ze szkoły dla młodych panien, polowanie na Ko – wyliczyła. – I pewnie ta sprawa z fabryki dronów. Wszyscy ci ludzie dostali od niego środki i możliwość do popełnienia morderstw. Makishima nie zabija tak po prostu czy dla zabawy, ma w tym jakiś głębszy cel.

- Jaki?

- Nie mam pojęcia, ale sprawa z tym hełmem też była po coś. Sam widzisz znieczulicę tego miasta. Dawniej człowiek przynajmniej wezwałby pomoc, dzisiaj patrzyli na katowanie kobiety jak te barany. Nie daje ci to do myślenia? – spojrzała na niego.

- Twierdzisz, że Makishima chce z tym walczyć?

- Chce wstrząsnąć społeczeństwem. To na pewno.

Przełknęła ostatni kęs i zebrała naczynia. Wiedziała, że sprawa się jeszcze nie skończyła, a oni będą musieli zaryzykować życie, żeby dorwać Makishimę.

- Zmieniłaś się – zauważył Kagari.

- Zmieniły się reguły gry. System nam nie pomoże z Makishimą, a każdy błąd będzie miał wysoką cenę. Ko powie ci to samo.

- Jesteście tak samo zawzięci.

- Jest różnica – uśmiechnęła się. – Sam ją dobrze znasz. Wilk chowany w niewoli, a ten trzymany jedynie na smyczy. Dobrej nocy, Shuusei.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
25897 wyświetleń

numer 8/2015
2015-08-01

Od redakcji
Aktualności
Dydaktyka
Elektronika
Kącik poezji
Literatura
Psychologia
Rozmaitości
Socjologia
Wakacje

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net