Urodził się 23 lipca 1892 r. Nic nie wskazywało na to, że mały chłopiec ras Tafari Makonnen ( w amharskim „Książę nieustraszony”) stanie się bogiem. W 1930 r. został koronowany na cesarza Etiopii. Przyjął imię Haile Selassie I, Zwycięski Lew Plemienia Judy, Wybraniec Boży, Król Królów Etiopii. Tak brzmi jego pełny tytuł. Skłonność do przepychu i zbędnych ceremoniałów doprowadziła tego boga na ziemi do zguby.
Haile Selassie znaczy „Święta Trójca”, lub „Potęga Trójcy”. Ruch Rastafari, który kojarzy nam się z paleniem marihuany, muzyką reggae i dreadami uznał na podstawie rozdz. 5 wers 5 Apokalipsy, że cesarz Selassie to ostatni z biblijnych mesjaszów (225 potomek króla Dawida) i wcielony bóg zwany przez rasta Jah, który zakończy wojny i zaprowadzi tysiącletnie królestwo pokoju… Nie jest to wcale egzotyka. Wyznawcą rasta był chociażby Bob Marley, a sam ruch Rastafari otrzymał w 1996r. status doradczy przy ONZ.
Charakterystykę tego ostatniego boskiego wcielenia (wcześniej awatarami – wcieleniami Jah byli: Mojżesz, Eliasz, Jezus Chrystus) zacznijmy od kilku ciepłych słów. A więc, ten Mesjasz XXI w. na początku radził sobie całkiem nieźle. W 1923 r. przyłączył Etiopię do Ligii Narodów i zniósł niewolnictwo. W 1931 r. ogłosił pierwszą etiopską konstytucję i Etiopia stała się monarchią konstytucyjną. Aby nie przesłodzić dodajmy, że bóg – selassie (jak każdy bożek) miał nieco dyktatorskie zapędy, dlatego konstytucja, którą sformułował dawała mu niemal absolutną władzę będąc jedynie ładnym kawałkiem papieru. Autorytaryzm jego boskiej mości ujawnił się po nieudanym puczu wojskowym, który miał obalić jego rządy w 1960 r. Boski cesarz zrezygnował wtedy z modernizacji kraju, a jego nowa, konserwatywna polityka i gigantyczne wydatki na absurdalne ceremoniały dworskie doprowadził Etiopię do katastrofy ekonomicznej.
Człowiek, którego wyznawcy uznają za wcielenie Chrystusa i Boga na ziemi znacząco różnił się od cieśli z Nazaretu. Podczas, gdy wielu jego poddanych umierało z głodu cesarz Selassje posiadał 27 wykonanych na zamówienie luksusowych samochodów (jego poprzednikowi w czasie wjazdu do Jerozolimy wystarczył osiołek…).
Ostatniego cesarza Etiopii i Mesjasza w jednym uhonorowaliśmy Orderem Orła Białego. Magazyn „Time” uznał go za człowieka roku 1935. Chyba niepotrzebnie. Należy mu się oczywiście uznanie za walkę z rasizmem, ale wojen nie zakończył, a wiernych do Ziemi Obiecanej – Syjonu nie zaprowadził.
2000 lat wcześniej Mesjasza ukrzyżowali Żydzi. Ostatniego Mesjasza zabili zaś prawdopodobnie 27 sierpnia 1975 r. komuniści poprzez uduszenie poduszką.
PS. Rastafarian przepraszam za użycie sformułowania “rastafarianizm” co obraża wyznawców Jah. Według nich słowa zakończone na –izm wprowadzają podziały. Ważna zasada: „no ism, no schizm”.