Czy można kogoś uczyć wbrew jego woli? Można, i edukacja niestety przeważnie tak wygląda: nauczyciel coś mówi a uczeń, mimo tego, że co chwilę odpływa, coś jednak usłyszy a nawet zapamięta.
Komu w relacji nauczyciel – uczeń, zależy na nauczeniu? Nauczycielowi? Niby tak, bo płacą mu za to by uczył, ale nie czarujmy się – w większości przypadków płacą bez względu na wyniki nauczania. Państwu? Bo nauczanie – to w pewien sposób dostosowywanie czy też formowanie nowego obywatela, ale i tu nie do końca, bo choć cały proces edukacyjny ma na celu przygotowanie przydatnego członka społeczeństwa, to poszczególne przedmioty szkolne nie do końca się na to składają.
Myślę raczej że tajemniczy „system” jest zainteresowany tym, by wciąż istniała barykada między uczniami i nauczycielami, i by proces nauczania był jak najbardziej ograniczony.
Bo to nam – uczniom, zależy na tym by się rozwijać uzbrajając się w wiedzę która będzie nam potrzebna by zmierzać się każdego dnia z przeciwnościami losu i by nie dać się na każdym kroku robić w konia. Nie oznacza to uczenia się tego co obejmuje program nauczania, ale pamiętajmy, że w obecnych czasach nie jest istotna wiedza – lecz umiejętność operowania informacją. Wiedza jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Mamy Internet który zawiera całą wiedze ludzkości i serwisy które pozwalają go przeszukiwać i w ułamku sekundy odpowiedzieć na zadane pytanie. Musimy tylko nauczyć się pytać, a tu lekcje w szkole mogą okazać się bezcenne, nawet jeśli pytań nie będziemy stawiali w trakcie zajęć.
To nam – uczniom – zależy żeby się uczyć. Ale, co ważne, uczenie się nie musi oznaczać pokory wobec systemu edukacji czy też otrzymywania bardzo dobrych ocen. Nie o to chodzi, ale o to, by przyzwyczaić się do ciągłego uczenia się i wykorzystać do tego nawet czas w trakcie lekcji.
Nauczyciel nam to tylko umożliwia. Wszelkie stosowane przez niego środki przymusu służą tylko temu, byśmy mogli skorzystać z naszej szansy mimo tego, że bardzo często nie rozumiemy że jest to szansa. I nie rozumiemy, że niektóre nasze zachowania mogą odbierać te szanse także innym.
Wbrew temu co nam się wydaje, nauczyciel wcale nie stoi po drugiej stronie barykady, a jeśli nawet jest między wami jakaś barykada – to jest ona niczym w porównaniu do tego nie jest tak dobrze widoczne a broni was, drodzy uczniowie, przed wielkim i bezlitosnym światem, w którym „szacun” nie daje ani mieszkania, ani nie pozwala się wyżywić. Nie jest tu ważne w na jakim miejscu w grupie rówieśniczej się znajdujemy. Jest nawet odwrotnie – nasza pozycja zależy od zarobków, pracy a więc w dużym stopniu od naszych umiejętności – a szczególnie umiejętności samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. Powiecie, że tego w szkole nie uczą, i że jedyne czego się obecnie uczy – to wiedza którą bez problemu można znaleźć w Internecie? Jest w tym trochę racji, ale przynajmniej wiemy czego możemy szukać. Uczymy się tu także wyciągania wniosków oraz zdobywamy podstawy wiedzy w niemal każdej dziedzinie, tak by to co znajdziemy w Internecie dało się przeczytać z przynajmniej częściowym zrozumieniem. A że wiedzy w szkole jest tak dużo i obejmuje tak wiele zupełnie nieciekawych dziedzin? Cóż. Dla jednych ciekawa jest biologia, dla innych literatura, ale by się przekonać co nas interesuje – trzeba spróbować po trochu wszystkiego – i tym właśnie jest szkoła – możliwością spróbowania wszystkiego po trochu.
Jeśli więc musimy spędzać niej tyle czasu – sprawmy by nie był on stracony.