Polityka 
 
Władza
pro Bono Bo
Władza religijna nie może funkcjonować w społeczeństwie demokratycznym, ponieważ z samej swej istoty jest władzą autorytarną, zbudowaną na zasadach których nie można kwestionować nie mówiąc już o demokratycznym ustalaniu systemu wartości. Dlaczego więc dajemy się omotać, gdy organizacje religijne sięgają po władzę?

Współczesne demokracje opierają się na trójpodziale władzy – czyli podziale na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Te trzy filary funkcjonowania prawa, cały czas kontrolują się wzajemnie, i choć ich reakcje nie są specjalnie szybkie, to są wystarczająco skuteczne. Taki podział zaproponował w XVIII wieku francuski filozof, lekarz i prawnik, wolnomularz i pisarz Karol Ludwik Monteskiusz. Obecnie mówi się także o czwartej władzy – massmediach – które nie tyle regulują działanie państwa, co formują świadomość jego obywateli, ale także pozwala na kontrolowanie tego wszystkiego co dzieje się na pozostałych obszarach władzy. Oczywiście jeśli media się niezależne.

Podział na trzy, lub cztery specjalizacje – tworzenie prawa, wprowadzanie go w życie oraz kontrolę, czy jest przestrzegane (i informowanie wszystkich i rezultatach) gwarantuje, a przynajmniej powinno gwarantować, to, że władza działa w interesie państwa (co czasem oznacza także – społeczeństwa), i nie wpada w pułapkę władzy autorytarnej, która we współczesnym, świecie, świecie wielu zależności – w praktyce się nie sprawdza na dłuższą metę. A nawet jeśli się sprawdza, wymaga na samym szczycie postaci wybitnej, z której odejściem zaczyna się powolny upadek, gdy po władzę sięgają ludzie średniego formatu.

W stanie idealnym – trwa równowaga, pozwalająca na sprawnie działającą kontrolę, i możliwości wprowadzenia technik naprawczych, gdyby jedna ze stron rządzących zaczęła za dobrze sobie dawać radę stawiając za sterami osoby myślące tylko o sobie, swoich celach, lub odmiennie patrzące na świat.

Niestety władza może się także dostać w ręce pojedynczej osoby lub jeśli nikt nie ma wystarczającej siły – organizacji, która dominując wszystkie narzędzia władzy, nie musi się już z nikim liczyć. I nie jest istotne, czy władza została zagarnięta przewrotem, demokratycznie wybrana, czy wyewoluowała z niedojrzałego społeczeństwa. Istotne są skutki – decyzje zapadają co prawda szybko, ale nie biorą pod uwagę zmian, i bardzo wielu powiązań. Brakuje to odpowiedniej rzeszy specjalistów, którzy na każdy problem popatrzą z każdej strony. Jest wódz, lub grupa wodzów, którzy wiedzą jak powinno wszystko funkcjonować i robią co mogą, by tak działało, a warto pamiętać – że mogą wszystko.

Możemy mieć wtedy do czynienia z jedną z dwóch sytuacji – władza będzie narzucała swoją wolę siłą – korzystając z sił represji znanych ze skuteczności. Może też narzucić wolę w formie nauczania, lecz ponieważ wiedza ta jest strasznie trudna, i wymaga wieloletnich studiów, wstrzemięźliwości, postu i chodzeniu w bieliźnie tył – na – przód, trzeba ją zostawić specjalistom, i po prostu wierzyć. Wierzyć, że tak jest najlepiej. A gdyby ktoś nie wierzył, jest jeszcze w zapasie aparat represji. Pierwszy przypadek w zasadzie jest bardzo podobny, bo kult wodza jest głoszony przez media, jednak różnica jest dość istotna – przy kulcie wodza wystarczy potulność. Wiara nie jest obowiązkowa.

A problem z wiarą polega na tym, że można przy jej pomocy wytłumaczyć i usprawiedliwić wszystko, obiecując wielką nagrodę, którą dostaniemy po śmierci (lub którą dostaną nasi potomkowie). A jeśli nie będziemy grzeczni – nie musimy być przyłapani – kara nas nie ominie. Pilnujemy sami siebie siedząc w klatce którą sobie sami tworzymy. Możliwe, że dla swojego własnego dobra – tego też nie można wykluczyć, ale tu nie ma dyskusji. Jeśli dyskutujemy – podważamy dogmaty. Interpretujemy, cóż, to nasza interpretacja, ale nie ma w niej wiary, wiec jak może być poprawna.

Zamiast prawa, tworzonego dla ludzi przez ludzi – mamy prawo naturalne. Naturalne, czyli takie z który nie można dyskutować. Jak prawa fizyki – niepodważalne, co najwyżej przesłonięte przez inne jeszcze nie znane nam prawa. Bo kto zabroni tym w których musimy wierzyć. Bo wierzysz w istotę wyższą, ale także wierzysz, choć logika stara się to wypierać, w to, że pewni ludzie, którzy mówią w co i jak wierzyć, są przez tą istotę wybrani by nam przewodzić, i poparcie swojej tezy dają swoje własne słowa. A jedną z podstawowych nauk jest „masz wierzyć nasze słowa”. I to działa, podobnie jak działa hipnotyzer, który na początku, gdy ma jeszcze pełną kontrolę mówi – „masz robić wszystko co Ci powiem”.

Bo gdy władza ma argument wiary, nie potrzebuje innych argumentów. I tu trafiamy w miejsce które pozwala ocenić taką sytuację – wiara pozwala na realizowanie całkowicie dowolnej idei. Gdy popatrzymy na historię kilku sekt – widać to jak na dłoni. A możliwość realizacji dowolnej idei na prawdę kusi – szczególnie tych którzy nie mają wątpliwości. A to jest naprawdę niebezpieczne.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
22243 wyświetlenia

numer 5/2016
2016-05-01

Od redakcji
Aktualności
Ekologia
Ekonomia
Elektronika
Fizyka
Kącik poezji
Literatura
Matematyka
Polityka
Rozmaitości
Sztuka życia

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net