Psychologia 
 
Komu wierzyć?
pro Bono Bo
Żyjemy w wieku informacji. Wieku który nastąpił po wieku pary i elektryczności – w którym to czasie nastąpił ogromny postęp techniczny i gospodarczy pozwalający wytwarzać najrozmaitsze towary. Dziś, na podobnych zasadach możemy wytwarzać informacje.

Wiedzę o otaczającym świecie zdobywamy dzięki świadectwu naszych zmysłów, jednak świat dostępny do bezpośredniego poznania jest ograniczony, a wiedza jakiej dostarcza jest niewystarczająca do funkcjonowania we współczesnym społeczeństwie. Dlatego musimy zdobywać wiedze także poprzez doświadczenie innych, wierząc lub nie w to co się nam przekazuje. I o ile przekaz słowny (także w formie pisanej) jest przez nas traktowany jak pewna forma wskazówek, a więc jak coś co sami próbujemy oceniać, o tyle wiele lat ewolucji nauczyło nas wierzyć w to co widzimy.

Tymczasem postęp w zakresie tworzenia ruchomego obrazu doprowadził do sytuacji gdy możemy zobaczyć rzeczy które nie istnieją, i nawet jeśli gdzieś w głębi umysłu wiemy, że jest to tylko fikcja, to oglądane obrazy dołączają do spostrzeżeń tworząc wizje otaczającego świata.

Jakby tego było mało, postęp w zakresie operowania informacją sięgnął także szeroko pojętej psychologii. Badania dotyczące naszego postrzegania świata mogły wreszcie znaleźć zastosowanie w kierowaniu nie tylko potrzebami, ale także wpływem na system wartości czy nastawienie do poszczególnych zagadnień. Co ciekawe, metody stosowane do wpływania na nasze umysły działają nawet wtedy gdy zdajemy sobie z tego sprawę licząc, że uda się nam uniknąć manipulacji. Niedowiarkom proponuje lekturę doskonałej książki Roberta Cialdiniego „Wywieranie wpływu na ludzi”. Warto przy tym pamiętać, że jest to pozycja popularnonaukowa i stanowi tylko wstęp do technik obecnie stosowanych.

Warto zdać sobie sprawę, że nawet jeśli samodzielnie myślimy wyciągając wnioski, to bazujemy na informacjach które do nas docierają oraz na tym z jakiego źródła pochodzą, bo to określa ich wagę oraz poziom ufności. To te dwie cechy określają czy wierzymy w to co usłyszymy, przeczytamy lub zobaczymy, czy też nie. Celowo piszę tu o przyjmowaniu informacji w kategoriach wiary, bo nawet jeśli jest ona sprawdzalna, jak to ma miejsce z elementami wiedzy naukowej, to większość odbiorców nie zadaje sobie trudu by się choćby zastanowić. Wystarczy powołanie się na autorytet, by informacja spełniła swoje zadanie wbudowując się w system wnioskowania i co ważne – także wartościowania innych informacji.

To dlatego tak istotne są odpowiednie nazwy. Jeśli ktoś wypowiada się na temat zdrowia, można podnieść wagę jego słów stosując odpowiednio dobrany tytuł, który przypomina ten do którego mamy zaufanie. Świetnie sprawdza się na przykład :doktor medycyny naturalnej” jakże podobny do „doktora nauk medycznych” a i dodatkowo sugerujący związek z naturą.

Budowę zaufania można także zacząć odwołując się do tego co odbiorca już wie i do autorytetów na których budowano jego osobowość od najmłodszych lat – do fundamentów kulturowych – wiary, nadziei oraz lęków. Jedną z form takiej manipulacji są tak zwane „teorie spiskowe” – proste wyjaśnienia złożonych zachowań zakładające działanie tajemniczych i wrogich sił. Tymczasem jeśli zastanowimy się komu te teorie służą, szybko możemy dojść do wniosku, że służą tym w których są wycelowane, ale tu albo wchodzimy w metateorie spiskowe albo popadamy w regularną paranoję.

Przyjrzyjmy się jednej z teorii spiskowych, omijając bezpiecznym łukiem bieżącą politykę: „szczepionki szkodzą”. Z jednej strony mamy naukowców którzy twierdzą, że dzięki szczepieniom udało się niemal zlikwidować poważne choroby wirusowe. Jednak badania naukowe są finansowane przez koncerny farmaceutyczne które są zainteresowane w sprzedaży szczepionek. Z drugiej strony mamy doniesienia o pojawieniu się groźnych chorób zaraz po szczepieniu. I zawsze jest to ktoś raczej nieznajomy, ale taki który jest znany przez dobrego znajomego kogoś znajomego. Nie rozumiejąc jak szczepionka działa, możemy się jej bać. Więcej – lęk przed szczepieniami mamy całkiem dobrze zakorzeniony i wystarczy go tylko trochę rozdmuchać. W końcu w dzieciństwie każdy z nas był kłuty i miłe to nie było, więc wystarczy do irracjonalnego lęku dodać jakąś naukowo brzmiącą wiadomość – na przykład dotyczącą składu (metale ciężkie, szczurze embriony, komórki macierzyste obcych itp.), by trafić na podatny grunt. Tymczasem jeśli się poważnie zastanowimy – to właśnie koncerny farmaceutyczne nie są zainteresowane całkowitym wytępieniem chorób na które mają skuteczne środki zaradcze, bo jest to niszczenie dobrego rynku. Potrzebują więc w populacji osobników które chorobie pozwolą przetrwać. No ale jak już mówiłem, od takich rozważań do paranoi jest na prawdę krótka droga.

Nawet najbardziej demokratyczne medium wymiany informacji – sieci społecznościowe – nie ustrzegły się manipulacji i celowego sterowania, co doskonale widać na przykładzie wartościowania i komentarzy pod artykułami prasowymi opisującymi wyczyny polityków tej czy innej opcji.

Niestety na czymś trzeba budować swoją wiedzę o świecie i swój system wartości jednak w chaosie informacji które nas otaczają, trudno wybrać mądrze. Można we wszystko wątpić, lecz jest to postawa ciekawa i twórcza z punktu widzenia filozofii a nie codziennego życia.

A nawet jeśli będziemy we wszystko wątpić, to nie ustrzeżemy się manipulacji. Jedynym wyjściem jest patrzenie na każdy istotny dla nas problem z kilku punktów widzenia, ale to wymaga zarówno czasu którego nie mamy, jak i wysiłku - który tak trudno podjąć.

A bez tego, nie możemy wierzyć nawet sobie.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
26810 wyświetleń

numer 12/2016
2016-12-01

Od redakcji
Aktualności
Chemia
Dla młodszych
Fizyka
Geografia
Literatura
Polityka
Psychologia
Rozmaitości
Socjologia

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net