Socjologia 
 
Demonizowanie wiedzy
pro Bono Bo
Niepokojącym znakiem naszych czasów jest brak zaufania do osób które są dobrze przygotowane do wykonywania swoich obowiązków. Osoby takie traktujemy jak zagrożenie dla siebie nie tylko w pracy, ale także u władzy co prowadzi do stosunkowo dziwnych i niepokojących wyborów. Skąd się to bierze?

Dostęp do informacji jeszcze nigdy w historii nie był tak łatwy jak obecnie. Dysponując komputerem lub smartfonem i dostępem do Internetu, możemy znaleźć wiedzę na każdy temat i na każdym poziomie poczynając od popularnych artykułów, poprzez wikipedię kończąc na specjalistycznych publikacjach naukowych. Za każdym razem gdy zadajemy pytanie w serwisach wyszukujących, trafiamy na ogrom informacji oraz powiązań miedzy nimi i sztuką zaczyna być takie zadawanie pytań, by wśród milionów stron internetowych które dotykają tematu o który pytamy, trafić na te które będą użyteczne. Nic więc dziwnego, że wobec tak dużej ilości wiedzy tak łatwo dostępnej czujemy się nieco niepewnie, i wątpimy w swoje kompetencje, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy.

Poczucie braku kompetencji sprawia że czujemy się zagrożeni. Zagrożeniem są nasi koledzy ze szkoły lub z pracy, którzy nie tylko osiągną sukces na który ostrzymy sobie zęby, ale mogą wygryźć nas z miejsca które aktualnie zajmujemy. Ankiety prowadzone wśród pracujących polaków wykazały, że niemal połowa obawia się o utrzymanie pracy którą aktualnie wykonują. Badania te nie były co prawda związane z poczuciem własnych kompetencji (a szkoda), tylko z próbą określenia do jakich emocji ma się odwoływać najbliższa kampania wyborcza, ale dobrze pokazują skalę niepewności.

Poczucie niskich kompetencji jest bardzo destruktywne nie tylko dla jednostki, ale przede wszystkim, jeśli jest powszechne - dla całej społeczności. Wszędzie tam, gdzie o zatrudnieniu decyduje pracownik a nie właściciel (nawet jeśli jest on na stanowisku kierowniczym), zatrudniani będą chętniej osoby o słabych umiejętnościach i niskich kompetencjach, bo takie stanowią mniejsze zagrożenie. Szczególnie widoczne jest to w miejscach gdzie pracodawcą jest jakaś większa organizacja – na przykład w urzędach państwowych, czy korporacjach. Skutkiem tego jest opanowanie poszczególnych zakładów pracy przez osobniki określane mianem BWM – bierny, wierny, mierny.

O ile na poziomie firmy takie zachowanie prowadzi do jej powolnego upadku, i zrobienia miejsca dla innej – lepiej dobierającej pracowników, o tyle w przypadku urzędów państwowych konkurencja nie istnieje. Jeszcze gorzej jest gdy osoby nie wierzące w siebie zdobędą większość i zjawisko negatywnego doboru opanuje wybieralne instytucje władzy. Sytuację taką bardzo trudno odkręcić, bo priorytetowym zadaniem każdej władzy – jest obrona zdobytej pozycji, a to oznacza próbę pogłębienia frustracji i niskiej samooceny wśród wyborców prowadzącej do swego rodzaju paranoi i rosnącego braku zaufania do wszystkiego co nieco bardziej skomplikowane.

Teraz już tylko krok od odsuwania od decyzji jakichkolwiek specjalistów i przekazywanie mocy decyzyjnych tym którzy znają się albo słabo albo w ogóle, bo przecież podejmowanie decyzji nie może być specjalnie skomplikowane. W końcu powinien wystarczyć prosty przepis by osiągnąć sukces. Im prostszy – tym lepszy.

Niestety, rzeczywistość prosta nie jest i powiązania działań i ich konsekwencji bardzo trudno przewidzieć. Niby chcemy dobrze, ale jakoś to nie wychodzi. Oczywiście specjaliści, w tym naukowcy próbują pokazywać, że to do niczego dobrego nie prowadzi, ale jedyne co osiągają – to rosnąca niechęć. Bo na pewno coś knują, żeby znów zakosztować władzy a jeśli nam nie wychodzi – to na pewno dlatego, że ktoś szkodzi.

I jeśli do władzy sięgnęli ludzie zwyczajnie nieudolni – to w końcu jakoś się wszystko układa, bo gdy wszystkie inne możliwości zawiodą, ludzie potrafią zachować się racjonalnie. Niestety wymaga to odpowiedniego poziomu edukacji – która wykształci odpowiednią liczbę myślicieli. Gorzej, gdy po władzę sięgną cynicy który rozpoczną właśnie od rozmontowania głównego zagrożenia i rozpoczną od reformowania szkół tak, by kształciły obywatela idealnego – nie przez rozwijanie samodzielnego i krytycznego myślenia, lecz przez indoktrynację.

Bo ludźmi wykształconymi i o otwartych umysłach rządzi się znacznie trudniej. Za to można osiągnąć lepsze efekty.

Pierwszym krokiem w takim działaniu jest podważanie autorytetów naukowych z zakresu który bezpośrednio dotyczy władzy – ekonomii, socjologii, historii czy psychologii społecznej. Dobrze sprawdza się także ogólne promowanie braku wykształcenia (podając odpowiednie przykłady ludzi sukcesu) czy podważanie autorytetu nauki w ogóle. Niestety współczesny świat, rozwija się właśnie dzięki wiedzy.

I nie dajmy sobie wmówić, że to dzięki niej – zmierza w złym kierunku.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
26811 wyświetleń

numer 12/2016
2016-12-01

Od redakcji
Aktualności
Chemia
Dla młodszych
Fizyka
Geografia
Literatura
Polityka
Psychologia
Rozmaitości
Socjologia

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net