Filozofia 
 
Dobra zmiana
pro Bono Bo
Czy może istnieć coś takiego jak – dobra zmiana? A jeśli tak – to czego ta zmiana maiłaby dotyczyć.

Ostatnio wiele zmian w naszym pięknym kraju wprowadzanych jest pod hasłem „dobrej zmiany”. I wiele obywateli wierzy – że jest to rzeczywista zmiana na lepsze, alce czy zmiana w ogóle może być dobra? Szczególnie zmiana odgórna – a więc zmiana warunków w jakich przyszło nam żyć. Zostawmy na chwile zmiany związane z obowiązującym prawem i zastanówmy się jak zmiany środowiska wpływają na organizmy jakie w nim żyją.

Jeśli wierzyć w dobór naturalny(wiara w ewolucje nie jest do tego potrzebna) – to w każdej populacji dominować będą osobniki najlepiej do tej sytuacji przystosowane. Nie znaczy to, ze inne nie będą istnieć, ale nie będą miały zbyt wiele do powiedzenia. Warunki będą dla nich trudne a przynajmniej trudniejsze, wiec albo będą usiłowały się dostosować, albo będą wegetować na marginesie main-streamu osobników najlepiej przystosowanych. Pamiętać należy, że każde środowisko dysponuje ograniczoną ilością zasobów potrzebnych takiej populacji i nie da się doprowadzić do sytuacji w której wszystkim będzie żyło się dobrze. Dlatego warunki będą promować określoną grupę kosztem gorzej dostosowanych.

Jeśli skoncentrujemy się na osobnikach którym warunki nie sprzyjają, i postaramy się je poprawić, to populacja zacznie się przebudowywać. W zmienionych warunkach grupa dotychczas dominująca – zacznie tracić na rzecz tych którym teraz warunki sprzyjają. Przykładem działania o takich intencjach – jest program 500+. Lepsze warunki dla rodzin z dziećmi – to więcej takich rodzin. Jednak zanim populacje dostosuje się do nowych warunków i ustabilizuje – mija trochę czasu, w którym dopiero wychodzi jakie te warunki tak naprawdę są i kto jest do niech najlepiej przystosowany. Zawsze jednak oznacza to pewien chaos. Dlatego do pojęcia „dobra zmiana” należy podchodzić ostrożnie i zastanowić się – dla kogo jest ona dobra. Kontrolowanie populacji jest trudne i wymaga ogromnej wiedzy, bo błędy mogą mieć bardzo rozległe konsekwencje.

W przypadku przystosowania do warunków wynikających z genotypu, zmiana warunków zewnętrznych zmienia prawdopodobieństwa przetrwania pewnych cech, czy to z powodu zwiększenia szansy na potomstwo czy też przeżycia poszczególnych osobników. Mechanizmy te mają ten sam skutek choć działają w różnych skalach czasowych. Jednak w przypadku cech nabytych – przystosowanie może nastąpić bardzo szybko poprzez dostosowanie się poszczególnych osobników do nowej sytuacji. Oczywiście w miarę ich możliwości.

Możliwości adaptacji są tu kluczowe, ale pamiętajmy, że adaptacja nie zachodzi sama z siebie – lecz jest wymuszana warunkami zewnętrznymi. Bez tego, nie ma potrzeby niczego zmieniać.

Zmiany w środowisku – to nie tylko zmiana klimatu czy pojawienie się nowych zagrożeń lub źródeł żywności. To także zmiany reguł postępowania, które w przypadku społeczności – mogą być wprowadzane jako reakcja na zmianę warunków (jak prawo wojenne czy stan wyjątkowy w przypadku klęsk żywiołowych), ale mogą też i najczęściej są wprowadzane po to by usprawnić funkcjonowanie społeczności lub poprawa bezpieczeństwa. Przykładem może być zakaz palenia na środkach komunikacji zbiorowej czy prawo o ruchu drogowym. Takie prawa tworzone są i adaptowane do zmieniającej się sytuacji i świadomości obywateli, przez wiele lat. Ewoluują one poprzez szereg drobnych mutacji a zmiany są na tyle niewielkie, że dostosowanie się do nich zazwyczaj jest bezproblemowe nawet mimo początkowych oporów – jak choćby wprowadzenie reguł nakazujących ustępowanie pieszym na przejściu.

Istnieją jednak zmiany rewolucyjne, które zmieniają dość istotnie porządek społeczny. Zmiany podyktowane próbą wprowadzenia jakiejś idei w życie. Idee, zazwyczaj są wzniosłe, i dotyczą powszechnego szczęścia i równości, a ich realizacja polega na odbieraniu i dawaniu, przy czym owa redystrybucja może dotyczyć zarówno przedmiotów jak i praw.

Czy każda taka zmiana jest dobra? W zamyśle – tak. Jednak zazwyczaj podczas planowania takich zmian, autorom umyka jakiś drobny szczegół i wszystko nie do końca wychodzi tak jak było zaplanowane. Dobrym przykładem są tu rewolucje, które miały na celu wyrównanie poziomów życia, a przynajmniej poprawę warunków najbiedniejszych. Niestety poprawa polegająca na zabraniu tym którzy mają i oddanie pozostałym działa tylko na krótka metę. Po jakimś czasie nie ma już komu zabierać.

Zaletą zmian rewolucyjnych jest to, że stosunkowo łatwo je wprowadzić. Wystarczy chwytliwe hasło i odpowiednie poparcie – czy to w postaci odpowiedniego elektoratu, czy też siły zbrojnej. W odróżnieniu od zmian ewolucyjnych – rewolucję można przeprowadzić od razu i niemal natychmiast cieszyć się jej skutkami. Niestety, później trzeba poszukać winnego tego, że coś się nie udało do końca tak jak zostało to zaplanowane. Wtedy to możemy się dowiedzieć, że businessmani nie chcą robić interesów „na złość” (bo chcą powrotu do starego systemu w którym mieli więcej) albo że bogacze nie chcą się już bogacić (też na złość) i nie ma komu zabierać.

Adaptacja działa tu na niekorzyść procesu zmian, i trudno z tym walczyć, bo dostosowywanie się do panujących warunków – to skutek chęci przetrwania. Nie ma w tym złośliwości, a jedynie konsekwencje które przez autorów zmian nie były przewidziane. Wtedy możemy wprowadzić kolejne zmiany, i kolejne, ale to – wywołuje jedynie chaos, choć bywają i konsekwencje pozytywne – jak choćby odkrycie że ślimaki i żaby są nie tylko pożywne ale nawet całkiem smaczne – jak to się stało w okresie głodu po rewolucji francuskiej.

Możemy także próbować zmienić wszystko – należy jednak zacząć od społeczeństwa – poprzez zaszczepianie odpowiednich ideałów. Dobrym przykładem takich zmian – były zmiany jakie zaszły w przedwojennych Niemczech, jednak i tu – musimy brać pod uwagę warunki zewnętrzne, bo pojedynczy naród nie jest oderwany od rzeczywistości, a nawet jeśli jest (dobrym przykładem może być Korea Północna) – to nie wychodzi mu to na zdrowie.

Wracając na nasze podwórko, można się teraz zastanowić, czy „Dobra zmiana” jest naprawdę dobra, i czy przypadkiem to określenie nie jest przypadkiem oksymoronu. Bo cel jest niewątpliwie szczytny, tylko czy rzeczywistość okaże się wystarczająco doskonała, by go zrealizować? I czy przypadkiem warunki zewnętrzne na które nie mamy wpływu – nie zepchną nas na margines. I co najważniejsze – czy istnieje alternatywa.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
31442 wyświetlenia

numer 2/2017
2017-02-01

Od redakcji
Dydaktyka
Elektronika
Felieton
Film
Filozofia
Informatyka
Kącik poezji
Literatura
Matematyka
Rozmaitości

nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net