Zapraszamy na kilka słów lekkiej refleksji.
Zapominamy słowa
I obrazy
Ale mimo to
Pamięć trwa
Z naszych myśli
Powstaną kiedyś nowe idee
Które zmienią świat
Mimo, że teraz
Tylko lekko poruszamy skrzydłami
Nigdy nie bałem się złych ludzi
Bałem się tych dobrych
Bo to oni
Sprawiali mi ból
Niedościgłym wzorem
Źli
Sprawiają, że czuję się dobry
I to jest pokusa
Której wciąż ulegamy
Chciałbym umieć cieszyć się
Tak jak kot
Koncentrując się przez chwilę tylko na tym
Co miłe
Tak jak obecność
I dotyk
Wszystko co wiemy o świecie
To parę strzępów informacji
Złapanych
Gdy unosiły się na wietrze
A wierzymy
Że jesteśmy równi Bogom
Tak samo mądrzy
I tak samo okrutni.
Zazdrościmy ptakom
I sięgamy nieba
By chwilę później
Sięgać gwiazd.
I tylko do siebie
Gdy mamy wyciągnąć ręce
Odległość
Zda się nie do pokonania.
Spotkałem Cię znów
Po wielu latach
Na jedno mgnienie powiek
I dwa ulotne słowa
Oboje przeszliśmy długą drogę
I trzeba by wszystko
Zaczynać od nowa
Na gruzach
Które trzeba najpierw wybudować
Więc może lepiej
Jest jak jest
Teraz
Wszystko jest w rękach Boga
Bo Bóg
Każdemu daje drugą szansę
O trzecią
Nie wypada prosić
Żyłem jak pączek w maśle
Małmazją się żywiąc i dżemem
I nigdy mi nic nie brakowało
No chyba że czegoś nie wiem
I wiesz,
Wcale tego nie zmarnowałem
Choć wśród wielu innych pokus
Była i taka, by korzystać
I nie myśleć co dalej
Czy łatwiej jest nie upaść
Stąpając po wysoko zawieszonej linie
Niż się podnieść
Wchodząc po schodach?