Pozwól
Że podaruję Ci
Na miarę naszego luksusu
W którym będzie nam wygodnie
Choć inni
Tyle płacą
By zakosztować wielkiego świata
Który jest tylko produktem rynku
A my
Pieszczeni dreszczem wiatru od jeziora
Będziemy w spokoju
Przeżywać Tu-i-teraz
Na rozgrzanym ciele
Oddech wiatru kładzie pocałunki deszczu
Bo wiesz,
Niepogoda nie istnieje
Jak zwykł mawiać mój kot
Kładąc się w fotelu
Trzeba tylko być myślami gdzie indziej
Przez krótką chwilę
Tylko przez teraźniejszość
Dziś
Kiedy dowolny aspekt nieba
Można kupić w odpowiednim sklepie
Szatan już nie wodzi na pokuszenie
Lecz budzi strach
Ale nie strach przed sobą samym
Tylko strach wobec drugiego człowieka
Bo zaginęło
Pierwsze i najważniejsze przykazanie
„Nie będziesz się bał”
Jedyne jakie mógł dać Bóg
Który ukochał
Wiesz,
Mamy tylko tą jedną chwilę
Od teraz
Na stosunkowo krótką wieczność
Na resztę życia
Do celu
Prowadzi wyboista droga
Na końcu
Czeka szczęście
I nie dlatego
Że będzie nam dobrze
Ale dlatego
Że zdołamy cos osiągnąć.
Niektóre słowa
Niosą pocieszenie
Obiecując
Tu i teraz
Lepszy świat
Złudzenie?
My mieć kogo winić
Wymyślił człowiek bogów
Na obraz i podobieństwo
Swoich wad
Przynajmniej nie winił innych
I dopiero wiedza
Rozwijana przez pokolenia
Gładzi winy
Twierdząc
Że taki mamy klimat