Ostatnio wpadł mi w ręce tablet z systemem iOS, i jedną z pierwszych funkcji jaką chciałem przetestować – była Siri. Wcześniej korzystałem tylko z laptopa pracującego pod starszym system z serii MS Windows, a Siri poświęcono kiedyś cały odcinek mojego ulubionego serialu „Teoria Wielkiego Podrywu”, więc byłem ciekawy.
Pierwsze wrażenie – raczej mieszane. Program przy pierwszym użyciu uczy się naszego głosu. Musimy powtarzać po kilka razy zdania jakie pojawiają się na ekranie, ale dość szybko się to kończy. Potem wystarczy przytrzymać chwilę jedyny przycisk na obudowie tabletu, zacząć mówić zaczynając od „Hi Siri…” a potem powiedzieć, oczywiście po angielsku, o co tak na prawdę nam chodzi.
Na pierwszy ogień poszło pytanie o znacznie jakiegoś słowa:
- Hej Siri, co znaczy słowo „paralaksa”?
- Pozwól mi sprawdzić. OK., znalazłam w sieci co znaczy słowo „paralaksa”
I na ekranie pojawił się zbiór odnośników do stron internetowych. Wypadało podziękować.
- Hej Siri, dziękuję Siri
- Nie ma sprawy
Zaczynało się robić ciekawie
- Hej Siri, jesteś bardzo miła.
- Jestem użyteczna, ale cieszę się że tak uważasz.
Padłem.
Dotarło do mnie, że programiście to jednak są dość weseli ludzie, i że bardzo kreatywnie podchodzą do pracy. Przyszło mi nawet do głowy, że mogliby wyładować pewne frustracje, prowadząc na swoich serwerach (oprócz zbiernia danych socjomarketingowych o naszych preferencjach) – także ranking grzeczności użytkowników, i tym kulturalnym, Siri będzie pomagać lepiej i chętniej. W końcu jest kobietą, a te pamiętają każde nasze potknięcia.
Co ciekawe – powtarzanie tych samych zwrotów grzecznościowych, wywołuje różne reakcje, pod tym względem Siri zachowuje się stosunkowo naturalnie i nie mamy wrażenia, że rozmawiamy z maszyną.
Może jest to też sposób, by nieco poprawić naszą codzienna komunikację, wprowadzając do niej trochę uprzejmości. Jeśli młodzi nie mogą uczyć się tego od starszego pokolenia, może to być jedyna droga.
A może to tylko kwestia grupy docelowej dla której produkowany jest określony sprzęt? Może urządzenia pracujące pod kontrolą systemów Android czy też MS Windows będą miały inny charakter. A może charakter interfejsu głosowego będzie można wybrać według własnego upodobania. Bo usłużność Siri może trochę irytować sprawiając wrażenie nienaturalnej.

Niestety do działania, Siri potrzebuje połączenia internetowego, bo analiza głosu wymaga niestety nieco większej mocy obliczeniowej i przede wszystkim sporej bazy wiedzy, niezbędnej do rozszyfrowania wypowiedzi. Jednak dzięki takiej organizacji przetwarzania, Siri nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Nie możemy liczyć na użycie tego niezwykle miłego asystenta na środku oceanu czy w amazońskiej dżungli. Jednak w miejscu w którym mamy dostęp do wifi, może się okazać bardzo przydatny, zwłaszcza, że Siri może oczekiwać na polecenia bez sięgania po tablet. Wystarczy zadać pytanie lub wydać polecenie, by urządzenie zareagowało według naszych intencji. Oczywiście, jeśli pozwolimy na to w ustawieniach systemu.

Ale kontakt z Siri nie musi się ograniczać do prostych poleceń czy pytań, ale może mieć charakter rozmowy, bo Siri pamięta o czym pytaliśmy przed chwilą. Jeśli zapytamy o najbliższą restaurację z sushi, dostaniemy w odpowiedzi nazwę a nawet zobaczymy na mapie gdzie się ona znajduje. Jeśli chcemy zadzwonić, wystarczy zapytać o numer telefonu. Nie musimy powtarzać dokąd chcemy dzwonić. Siri pamięta o czym rozmawiamy i poda numer do baru który nas interesuje. Zaproponuje także, że może tam zadzwonić.
Co ciekawe – Siri jest dość tolerancyjna wobec różnej intonacji i nie przejmuje się specjalnie akcentem, choć aby uniknąć nieporozumień – lepiej mówić wyraźnie. Nasz głos powinien także odcinać się od hałasu otoczenia.