Druga strona nieba
Cisza
To nie brak słów
Bo słowa
Tylko mylą znaczenia
Które niesie
Szum wiatru
I cichy szelest liści
I wszystko to
Co się nigdy nie zmienia
Wrocław 22 sierpnia 2012

***

Z cyklu: Potrawy smaczne i proste
W dziale warzywa
Możemy znaleźć
Sałatka Polska:
Mały zwiędnięty ogóreczek
I dwa dojrzałe pomidory
Jak nabrzmiałe Jaja

Więc najpierw
Ten zielony ogóreczek
Podeschnięty i łykowaty
Smakiem zmęczonego wstydu
A potem
Po wydłubaniu z zębów
Niedojrzałych pestek dwu
Sięgamy po pomidor pragnień
I samczych aspiracji
Wrocław 4 wrzesnia 2012

***

Proponuje nowy plan kategorii na Cafe:

„Po gadzinach” – Nidzie wywnętrznia się
Ten i ów,
Co na gadziej się posilznąwszy skórce
Grają macho
Z równą wprawą
Jak Jalapeno grają dwa ogórce

„Miłość” – nie przeszła
Więc mentalnie wydzieram się na się
Lecz zamiast wykrzyczeć
Ten żal do świata co tłucze się po nas
To z chórem
Innych nie całkiem jeszcze dotkniętych mntalnie
Wpadamy – panie dziejku – w rezonans

„Sromotność” – gdzie klęsk ekshibicjoniści
We łzach bezsilnej pokory, sitem wyławiają łzy śmiechu
Co przed grzechem
I grzechem pychy
Przedkładają grzech
Bezsilnego wołania o pomoc

„Pszyjaśń” – dla tych
Odchylonych za nadto w lewo
Na płaszczyźnie ortografii
Czy chociażby elementarnej wiedzy

„Wal serią” – dla obażających cały świat
Po nazwisku, indywidualnie i na serio

„Możekrowę” – przepraszam was panie
Ale jakoś mi tu pachnie menażerią

„Sponsorzy” – cel wiadomy, bez bawełnianego woala

„Możejednakkrowe” – dla zabanowanych gdzieindziej
Za wydalenie ze stada

„Regioanalne” – Że tak niby – po kolei,
Taki kalambur
Ha Ha

„Sztuka urodzenia” – czyli jak złapać w sidła 
Niebieskiego ptaka
Wrocław 4 wrzesnia 2012

***

Jestem młodą spragniona uczyć Kobietą
I się kurwa pytam – co?
Bo jak się zakocham
Mój młody, nie znający życia – poeto,
To i dres będzie On miał
I złoty łańcuch
I foldzwagena golf
Wrocław 4 wrzesnia 2012

***

Raczej słodka ratatuja
Świerzych warzyw pełna misa
Tchniętych pieca węglą nutą
Pod którego ciepłem żwawym
Pocił się kmin i rozmaryn
Tkniętych palcem parmezatu
Który musnął ranny czosnek
Jak skowronek muska wiosnę
Przecinając skrzydła piórem
Cienia linię
Gdzie w gęstwinie 
Z wrażliwości oddech ginie
Zamierając 
Łapiąc oddech
By tym bardziej
Tym radośniej
Sięgnąć…
I w rozleniwienie
Popaść sennie
Popaść w śnienie
Wrocław 4 wrzesnia 2012

***

Bogowie – oni nie grają w kości
Ta umysł przedwieczny
Gier jest wiele ciekawszych
I nie aż tak prostych

Fizyczne stałe w okowach równań chaosu
Tak się nazywa ten zestaw
Gra się prosto
Wypowiadamy pomyślaną niewymierna wartość
Jakiejś stałej fizycznej
A potem
Zgadujemy zawiłości ludzkiej psychologii
Stworzonej
Przez tak wybrany wszechświat
Wrocław 5 wrzesnia 2012

***

Pani
Twój urok
Zmienił dla mnie znaczenie słowa „olśnienie”
Jaką jesteś
Wyobraźnia mi nie podpowie
A nadzieja, osłupiała szlocha – że nic nie wie

Pani
Pozwól zatonąć w swych oczach
Gdy czerń nocy
Podaną w filiżance
Będziemy smakować
Aż po świtu tchnienie
I po jesień życia
Będziemy chodzić na tańce
Wrocław 6 wrzesnia 2012

***

To ciepło
Które trzymam w dłoniach
Jest dla Ciebie
Mówię
Uśmiechniętym spojrzeniem
Gdy mnie mijasz
Pochłonięty pracą
Szukający wyzwań
Czy też mocnych wrażeń
Który doceni tylko to
Co go zrani
Lub sparzy
Bo klęska mniej was boli
Moi mali macho
Przyzwyczajeni do płaczu
A czułość?
Nie, z tą bronią
Nikt z was nie walczył jeszcze
Więc któż ją dziś rozpozna
Zasłuży 
A potem zasłuży raz jeszcze
Wrocław 6 wrzesnia 2012

***

Spojrzenie
Zatrzymane w kadrze
Na jedno mgnienie

Widzisz…
Chciałem zacząć zdanie
By wytłumaczyć się z istnienia
Lecz cokolwiek powiem
Zabrzmi teraz banalnie
Nawet to przedłużające się milczenie
Bo Ty widzisz
To co ma się stać
I to co się nie stanie

Światło
I oświecenie
Wrocław 10 wrzesnia 2012

***

Idę do Ciebie

Wyszłam z marzenia o młodości
Przez zwątpienia cienie
Idę lekko
Rozkwitając w miłości

Jestem tylko
Ucieleśnieniem
Twej dogasającej samotności

Już jesień
A Ty
Nie chcesz zapomnieć o wiośnie
Wrocław 10 wrzesnia 2012

***

Oto Ja

Zbudowana jak to miasto
Piękne
Wielobarwną mieszaniną stylu

Chcesz je poznać?
Wycieczką z przewodnikiem?
Zobaczysz zbiór fasad
Postawionych w różnym czasie
I w różnym celu

Ale zamieszkaj
I każdego dnia
Zapuszczając się w nowe zaułki
Poczujesz charakter
Rosnący przez lata
I każdego dnia
Po raz pierwszy
Będziesz tu wracał

Ja…
Jestem jak miasto

PS. Wiesz,…
Przeżyłam ostatnio wojnę
Ale w zasadzie
To drobny epizod
Wrocław 15 wrzesnia 2012

***

Piękna pani
Zapytałem…
Odpowiedziała.
Zacząłem sprawdzać.

Bo widzisz…
Ja Ci ufam
Ale rozważam także taką sytuację
Gdy zaufanie
Byłoby katastrofą
Wrocław 15 wrzesnia 2012

***

W fotoplastykonie
Głodnych dążeń
Spojrzałam 
Z politowaniem
Na kolejne
Mgnienie umęczonych powiek
Na twarz głodu
Czułości i marzeń

Gdzie jesteś
Idealnie mój – Panie
I żebyś tak jeszcze mógł
Jakoś przebić się przez te puste twarze

Minął kolejny dzień
Czas płynie
A mi starzej…
Wrocław 17 wrzesnia 2012

***

Ja
Mnich – pustelnik
Który podzielił się światem
Odnalazłem się
Bo szczęście
To nie panowanie
Nie dom
I nie skok na kasę
Tylko cisza
Poza dniem
Poza nocą i lasem
Tą ciszą nie jest brak słów
Które są niepotrzebnym hałasem

Uśmiech
Zachód słońca

I wschód splecionych ramion
Wrocław 17 wrzesnia 2012

***

Dziś
Tak coś trochę po jedenastej
Uwierzyłem w Zło
A właściwie to w to
Że zło rządzi światem

Indukowane zachcianki
Spełniane na każdym kroku
Odwracające uwagę od marzeń
I ta leżąca na sercu samotność
Mnie, Tobie, nam…
A może całej ludzkości
Byśmy ulegli pustce
Nim ktoś wyciągnie dłoń

Dla nas może jest jeszcze ratunek
A dla nich?
Kowali na zwolnieniu
Ofiar na ołtarzu losu
Liści na wietrze
Ziaren piasku niesionych falą
Dla nich
Pozostaje nasza cicha modlitwa
Gdy nie znajdujemy słów
By się sobą podzielić
Naszym zatraceniem
Za uśmiechu wachlarzem
Wrocław 17 wrzesnia 2012

***

A Ty?
… Jesteś Kim?

Zapytała…

Opowiedziałem jej pół życia
Młodzieńcze przyjaźnie
Szkołę
Kilka słów o książkach które się przeczytało
Banał potom żart
By ukryć zmieszanie

A Ona patrzyła z uśmiechem
Słuchając

Jakby to naprawdę to
Ją zainteresowało?
Wrocław 17 wrzesnia 2012

***

Nie nauczonam się godzić z klęską
Więc spoglądam ciekawie
Na stojące przede mną dumę
I męstwo
Tak dziś rzadkie
I tak nieprzydatne zarazem
Że przetrwały jedynie tu i tam
Cechy co nie służą przetrwaniu
Przydając populacji bagna
Niewielkiego genetycznego kolorytu
Więc czemu mnie tak kuszą
Do diabła…
Wrocław 18 wrzesnia 2012

***

Kalejdoskop twarzy
Układających się kształtem emocji
Dookoła widzących 
Skrawków nieba

I nagle
Brakuje mi słów
Stoję znów speszony na uboczu

Uśmiech
Zachęta – mała iskra snu
Ja chcę
By zapłonął świat
Wszędzie wokół
Od skrzydeł przelotnego spojrzenia
Które na chwilę
Dotknęło Twoich oczu
Wrocław 18 wrzesnia 2012

***

W pół drogi
Powstrzymana spojrzeniem
Między ziemią
Rozgrzaną słońcem
A błękitnym cieniem
Między iskrą nadziei
Między zapomnieniem
Między słowem przelotnym
Między lekkim tchnieniem
Co wplątując się między pukle
Roztańczonych włosów
Dotyk obiecuje…

Czekam
Na Twój pierwszy krok
Zwiastun dalszych kroków
Wrocław 30 wrzesnia 2012

***

Jestem tu…

I widzę,
Że patrzysz poza mnie
I Twe myśli dawno są na zewnątrz

Mówisz, że poznać się
To jakby podarować komuś cały świat
Bez słów
Niesionych przez wiatr
Dotykiem myśli
Podzielić bezsenność

A cóż ja…
Poeta,
Wzgardzisz tym
Co mogę Ci dać

Więc moje marzenie
Wymienię
Na Twą obojętność
Wrocław 2 pażdżiernik 2012

***

Przyszedł list
Właściwie widokówka
Widok morza
I kilka słów…

Odkurzam więc podejrzliwość
I wietrzę podstęp
Ba to Ty mnie znalazłeś
Nie ja Ciebie
Więc pewnie chcesz bardziej
I co bardziej istotne
Będziesz się z całych sił starał
A ja
Wiedząc, że gdzieś tam był mój skarb
Lecz zaprzestałam szukania
Idąc na łatwiznę
Twoich warg
Ja…
Będę wciąż żałowała
Wrocław 2 pażdżiernik 2012

***

Wiara się sprzedała
Potem wszystko przepiła
Nadzieja pomyliła znaczenia
I znów zaciążyła
A miłość
Ta by nie podzielić sióstr losu
Zamknęła się w piwnicy
I nie śmie dobyć głosu
Wrocław 2 pażdżiernik 2012

***

Gdy wracałem dziś w nocy
Szła za mną 
Pewna idea…
Że banki
Przejmują majątki ziemskich posiadaczy
Rękami kobiet
Którymi udało się im
Zmanipulować

Bo, drogie Panie
Zdobądźcie się na szczerość
Która z was
Mając faceta co ma i ziemie i kasę
Zakasałaby rękawy
I co świt
Pieliłaby grządki koło chlewa
By oddać ziemi szacunek
Ziemi, dzięki której wszystko to macie

Która z was
Pieniędzy nie zamieni na zbytek
Potem znudzi się
Co się da wyprzeda
By się przez chwilę pławić
W złudzenia luksusie

I tak
Morga za morgą
Odchodzi od nas ziemia
Przez was drogie Panie?

A może to przez nasz
Genialnie małpi rozum
Jak na pal zatknięty
Na pozłacanym drucie
Wrocław 3 pażdżiernik 2012

***

Po zapoznaniu się z Pani, droga Pani, ogłoszeniem, z wielką nadzieją, której 
dorównać może jedynie ogromny szacunek, spieszę donieść, że na początek zacznę 
od samego końca. Jako potencjalny kandydat, na początek do konwersacji, a gdy 
znajomość się nabuduje, to kto wie, może i do tańca zaznaczyć chcę swą nadzwyczaj 
niewinną uczciwość, w życiowych czynach, zamiarach i pasjach, choć co do 
szczerości, pal sześć niewdzięczną szczerość, bo jak być szczerym nie będąc 
szczerym wobec siebie, a jakże nim być, nie mogąc swej istoty prawdziwie poznać, 
nie patrząc w zwierciadła oczu, oczy bliskich i przepełnionych miłością, więc 
ta uczciwość, nie pozwala mi napisać o wielkiej przestrzeni w partnerstwie, bo 
jakże mam wielkiej przestrzeni doświadczać, budując swój azyl, swoje miejsce 
spokoju, w pokoju, ba pokoiku, pokojuniu – 6m kwadrat, i to kwadrat niewielki, 
taki poskładany a może najlepiej w proszku.
Wybacz urwanie wątku, lecz w tej wypowiedzi tchu zabrakło, bo jakże w dwu, 
choćby i wielokrotnie podrzędnie złożonymi, zmieścić wszystko to, co życie 
ważnym nazwało, więc tchu zaczerpnąwszy, co też trochę trwało, nie dogoniłem 
wątku co w międzycsiae przepadł be z wieści.
Wrocław 9 pażdżiernik 2012

***

Ponieważ smak potrawy jest nie bardziej istotny, jak sposób jej podania - dziś, 
wymyślona podczas późnowieczornej głodnej medytacji, przerwanej co głośniejszą z 
marszowych nut wygrywanych przez kiszki... przepis który właśnie co do litery 
warząc wykonuję. I na koniec tej całej procedery - czeka mnie przedsenne piwko...

A więc, voila - przepis:
 
/Pierogi po miejsku (z cyklu – kulinaria)/

Bierzemy gotowe pierogi
Takie ogólnodostępne
Mrożone
Bo od czasu dyskontowych mrożonek
Komu się chce lepić
W palcach

Więc bierzemy
I wrzucamy do wrząco osolonej wody
I czekamy
Jak napisano
W tym czasie obierając wyprodukowana cebulę
Lecz pozostawiając na niej
Brud ziemi
Osiadły na palcach
By obudzić wspomnienie
Gdy każdy kęs
Niósł wytęskniony zapach rąk gospodyni
I każdy łyk…

A potem ją myjemy
Pod kranowo dostarczoną wodą
By nawet ślad wschodzącego nad dzieciństwa domem
Nie obudził się

Ze snu

I smażymy na oliwie
A potem wrzucamy pierogi
I jemy z garnka
Wrocław 9 pażdżiernik 2012

***

Modlitwa przedwieczorna
Powstała dlatego
Że komuś przyszła do głowy
Taka myśl dziwnie fatalna
Że tyle rzeczy trzeba zrobić
Nim można zasiąść do posiłku
Że by niczego nie zapomnieć
Na chwilę siąść 
I się zastanowić
Pod pozorem
Jakiegoś rytuału
Budzącego spokój…

A monolog Dumpledora
Nad czarą gorycza
Skrywającą Bóg wi co
Brzmi jak mowa ojca
A właściwie Taty
Do dziecka, licząc, ze dziecko nierozumiejące
Pomoże zapić 
Robaka

Harry
Tacie chce Se pic
Wiec wyciśnij
Z kiszonego ogórka
Trochę soku…

Bo demony wychodzą
Na żer
Wrocław 12 pażdżiernik 2012

***

Bo prawda jest taka
Moi Panowie i Panie
Że tych co odkryli mądrość
Tych ciągnie przygoda
A władzę
Za nic oni mają
Miast zaszczytów
Dla tego co wewnątrz jest próżny
Wyzwania
A potem
Kolejne wyzwania

Bo jakimż to wyzwaniem
Jest „mieć”
Wobec „być”
Choćby następnego rana…
Wrocław 14 pażdżiernik 2012

***

Przez półotwarte ze zdziwienia drzwi
Półświatło wpada
By uciec na przestrzał
A Ty patrzysz
Jakbyś to nie była Ty
Tylko ktoś kto przypadkiem
Tu zamieszkał

Przyszedłem
Niespodziewany, nie zaproszony
Pod byle pretekstem
Smakując tą wymianę spojrzeń

Ty jesteś
I ja

Jestem
Wrocław 16 pażdżiernik 2012

***

/Deser/

Dzisiejsza proszę Państwa propozycja
To deser
Dla tych 
Co się na dobrym smaku znają
Deser zwany
„Deserem Czarnej Orchidei”

Więc,

Kawa:
Gorącym espresso
Zaparzany włos
Lub dwa
Cięty ze skórki
Świeżej pomarańczy

Do tego
Miniatura tiramisu
Taka na dwa kęsy
By zrównoważyć smak niesłodzonej kawy

I gdy to
Stanie przed smakoszem
Podane pospołu
Dyskretna ręka
Stawia obok, trochę powyżej filiżanki kawy
Szklaneczkę
Z grubego szkła
Jak kiedyś do mineralnej
Napełniona w ¾
Domowym winem
Z jabłek
Z zapomnienia pojesiennego sadu
Uratowane
By przez zapomnienie zimy
Jeszcze raz przypomnieć
Ciepło
Dogasającego słońca
Na ziemi ojców
Dziadów z pradziadów…
Wrocław 19 pażdżiernik 2012

***

Takie mi myśli 
Proszę Pani, droga Pani
Naszły
A może mi przyszły

Że gatunek 
Pięknych i mało ambitnych
Zdołał przetrwać
Szybko się rozmnażając

Podczas gdy tacy jak my
Nie tak zewnętrznie naiwnie urodziwi
Powoli
Wymierają
Wrocław 19 pażdżiernik 2012

***

Pewnego jesiennego dnia
Pan światła 
I Pan Ciemności
Siedzieli na ławeczce koło sadu
Dyskutując
O drodze do szczęśliwości

Czy wiara
W świętość i cudowność świata
Płynąca z pokory i cierpliwości
Czy też ciekawość
I pochodzące z refleksji  - wątpliwości

Postanowili sprawdzić

Lecz człowiek
Wynalazł zło
Trzecią drogę
I nazwał ją
Dążeniem do wolności
Wrocław 22 pażdżiernik 2012

***

Jak za dawnych lat
Porozmawiajmy
Siedząc przy ogniu w fotelach
O tym
Że świat jest tak banalny
I jedyne co trzeba
To mu się nie dać
Potem dłonią swoją
Ogrzać Twoje dłonie
Wspomnieć ciepło lata
I zanurzyć się
W jesieni płomień
Podzielić się
Zapachem lasu
Co przysnął 
W pościeli Twoich włosów
I spędzić z siebie
Te trochę czasu
Wydzielone
Jako „Dziś wieczorem”
Wrocław 23 pażdżiernik 2012

***

Poprosiłeś mnie kiedyś do tańca
I tak się wszystko zaczęło
I skończyło wszystko
Nasz świat
Rozpadł się nim zdążył się scalić
Łącząc
Studenta – poetę
Z szansonistką

Dopiero później
Pod koniec jesieni
Wspomną
On – ją
A Ona – jego
Mogło być tak…
Jeśli nie pięknie 
To chociaż ciekawie
Bo czym innym
Wobec samotnej nudy
Może być niebo
Wrocław 23 pażdżiernik 2012

***

Stoję tak
W lesie
Na rozdrożu
I czekam czy się kto zatrzyma
O drogę zapyta
A nie – jak wy
O bieliznę
I wyciąg z cennika

Pytasz 
I myślisz, że ja Ci pomogę
To miłe, wiesz

Lecz sama się pogubiłam…
Wrocław 24 pażdżiernik 2012

***

Witaj żeglarzu

Moje marzenia
Stoją na drodze Twoich marzeń
A nie odkryta ziemia
Niczym jest
Wobec tego co skrywam
I kiedyś
Gdy się odważę…

Żeglarzu…

Mój szept Cię przyzywa
W zew przygody
Wśród codziennych zdarzeń

Bo syreny
Żyją także na lądzie…
Wrocław 24 pażdżiernik 2012

***

Witaj

W Twoim uśmiechu
Powitał mnie w przechodzącym śnie
Kawałem nieba
I spojrzenie
Którego nie można zapomnieć

Zatrzymany
Okruch wspomnień

A dookoła
Blask
Pobladł w parkowych zieleniach
Gdy dłoń słonecznego promienia
Obudziła
Loki koloru kasztanów
Wrocław 24 pażdżiernik 2012

***

Życie nie ucieka
Życie pozostaje uśpione
Bo lepiej śnić
Niż przeżywać
To co nie miłe
Bo we śnie
Nawet jak coś jest upiorne
Można uciec w jawę
I już
Nie powrócić 
Wrocław 24 pażdżiernik 2012

***

Stopy i dłonie zagrzeję Ci we śnie
Ciepłem bezsennym zbłąkanego oddechu
A pustkę i ciszę
Wypełnię spełnieniem
Spojrzę w oczy
By widzieć
Poprzez dumy brzemię
I podzielę oddech
Z każdym nowym świtem

Lecz się tylko śnię

Choć za dnia
Może Cię na kawę
Zaproszę...

Przyjaciel.
Wrocław 24 pażdżiernik 2012

***

Po drugiej stronie tęczy
Za trójkolorowym bozonów warkoczem
Gdzieś tam żyje na uboczu
Kobieta
Idealna partnerka dla pedofila
Wiecznie młoda
Ufnością nastolatki

Tymczasem ja
W kuchennym aneksie
Na jednopalnikowej kuchence
W wynajętym sutereno-pokoju
Smażę boczek
Na wystawną kolację

Na jedną osobę…

W tej wczesno-dresowej porze eonu
Upadku
Cywilizacji.
Wrocław 25 pażdżiernik 2012

***

Oglądałem dziś
Dobrego Wojaka Szwejka
Starą ekranizację
Znanej powieści Haska
I dostrzegłem geniusz

Aluzję drugiego rzędu

Absurdu władzy tak widocznego
Że aż fantastycznego
By zmylić cenzorów
Albo dać im pretekst
By władzę
Równie jak oni pozorną
Ułaskawić
I ugłaskać
Bo w tym wszystkim
Jest jeszcze mentalność czechów
Tak naiwnie bliscy życiu
Ale temu prawdziwemu.
Wrocław 25 pażdżiernik 2012

***

Dzisiaj
Chcę tu wam drogie panie
Wspomnieć
Jak tu siedzicie w kupie
Że my – mężczyźni
Cenimy w kobietach tą
Osobistą lub gatunkową mądrość
By sprawiać wrażenie
Że są po prostu
Głupie

PS:
To znaczy, że nam smętnym kalafiorem wisi
Czy na prawdę takie jesteście – czy udajecie
Liczy się
Efekt.

PPS:
Znaczy:
Bylibyście chciały nas kochać
Wrocław 25 pażdżiernik 2012

***

Czekaniem zmęczona
Na chwile przysiadła
Ona
Ta wybrana

A ja przez sny ciągle błądzę
Marząc że dokądś zmierzam
Że kiedyś, nim zatrzyma się słońce
Do Ciebie dotrę
By na jedno mgnienie
Cały świat przeżyć

Będziesz Ty
A poznam Cię
Po uśmiechu
Wrocław 26 pażdżiernik 2012

***

Dobrej nocy Ci życzę
Samotna

Iskro
Spadająca gwiazdo
By sen błogo Cię otulił ramieniem
I prowadził przez noc
Szukając dotykiem uniesień
Po świt
I po jutrznię jasną
Wrocław 26 pażdżiernik 2012

***

Stoisz tak
I pozujesz
I na coś czekasz
Że może ten
Nieznajomy przechodzień
Którego poprosiłaś
By zrobił Ci zdjęcie
Że może on
Jakoś zagada

Albo że w końcu przestanie się gapić
I zrobi Ci zdjęcie
Pamiątkę na zimowe wieczory
Czasu
Co kiedyś minął
Wrocław 27 pażdżiernik 2012

***

/Z cyklu: kino/

Głównym przesłaniem „Dyktatora”
Nie jest nawiązanie do filmy z Chaplinem
Z Chalim…
I nie przaśny humor
A la uwspółcześnione nieme kino
Celem – nie jest rozweselenie oglądacza
Ale jego myślą
Są słowa
O pochwale dyktatury demokracji
Taką samą jak każda inna dyktatura
Tylko bardziej wstydliwa
Wrocław 27 pażdżiernik 2012

***

Pytasz mnie Panie,
Drogi Panie
„Co ty możesz w ogóle wiedzieć o życiu?”
A ja 
A ja chyba wiem
To jak gra w minesweepera
Często już za pierwszym krokiem
Się trafia na bombę
Wrocław 27 pażdżiernik 2012

***

Bo Panie,
Drogi Panie
Kobiety wszystko przeinaczą
Więc „Niech nas Bóg uchowa”
Nie mówmy
Że chcemy wszystko jeszcze raz od nowa zacząć
Bo w staranie się znów wpędzicie
A Ona
Będzie grała niedostępną

Może przyszedł już czas kochanie
By wspólnie
To cośmy w życiu spieprzyli
Naprawiać…
Wrocław 29 pażdżiernik 2012

***

Więc jeśli to
No wiesz…
„Miedzy nami”
Jest już wyjaśnione
Znaczy, że nic z tego nie będzie
I w sumie nic nie było

Więc pójdziesz swoją drogą, drogi panie, dalej.
A ja pojadę swoją

Więc wysiądź.
Wrocław 29 pażdżiernik 2012

***

Przechodząc - Zatrzymałeś się
Podszedłeś i zagadałeś
Znaczy napisałeś ten list
W kolejnym akcie desperacji

A teraz 
Pod mym wzrokiem
Toniesz w wstydzie

Bo jak ja, proszę Pana, już na coś patrzę
To tak
Żeby widzieć
Wrocław 31 pażdżiernik 2012

***

Piszesz droga Pani
Że Panią rozczarowałem

A co dopiero będzie, o Pani, za zjawisko niezwykłe
Jak się to skończy potężnym rozczarowaniem
Bom ja, bom ja niecnota
Nie wspomniał nigdzie – nawet między wierszami
Że jestem 
Niemiłosiernie – brzydki
I do tego…

Fizyk!
Wrocław 1 listopada 2012

***

Dzisiaj
Przelotnie
Zdarzyło mi się obejrzeć przez chwilę – Telewizję

Chyba jakiś kanał kobiecy
Albo taki specjalny
Dla idiotów

Konkurs – kto najlepiej gotuje
A w ramach parytetu
Pół na pół
Prowadzący oraz grający
(a nawet odrzucani)
To zawsze facet – z kobietą
I na tej manifestacji
Wszechogarniającej równości
Konkurs na gotowanie
Jakichś kotletów

I nie żeby jakieś restauracje
Jakieś marki wschodzące lub zachodzące
To nie – zwyczajne babki
Oczywiście w towarzystwie byle jakich facetów
Przeżywają
Że nie umieją gotować
Albo że dla odróżnienia
Umieją.

A w przerwach w tych niezwykłych emocjach
Reklama mrożonek, a także wróżbitów
Oraz ta
Która wzbudziła refleksję
„Maści na przywrócenie właściwej chemii w pochwie”
A więc o taką chemię wam chodzi
Gdy chcecie poczuć chemię
Do jednego z facetów
Wrocław 1 listopada 2012

***

Mówisz że ciągle siedzę
W zamknięciu…

W zamknięciu?
To tylko ciało
Bo nie da się zamknąć wolnego umysłu.

Nie wiem czy jestem samotnikiem
Czasem ktoś zjawia w te strony
Odpocznie
I znowu wyrusza w drogę
A ja
Zostaję
Może nie samotny
Ale osamotniony
Wrocław 1 listopada 2012

***

W cieniu winorośli
Gdzieś na południu
Czekałam aż podadzą kawę
Zatrzymując wzrok na twarzach
Tych którzy się przechadzają

Odpowiedziałeś spojrzeniem
Długo
Nie mogąc się oderwać
Przeciągle
Jak ust nie można oderwać
W przedłużającym się z każdą sekundą
Pocałunku
Myślałam tylko
Może się zatrzymasz
I usiądziesz
Nienachalnie – przy sąsiednim stoliku
Wtedy ja zapytam nieśmiało
O jakiś banał
Usprawiedliwiając się
Że mi się tylko coś zdawało
I będziemy tak siedzieć
Nad drugą zimną kawą
Rozmawiając
Aż na ramieniu położy nam dłoń
Zachodzące słońce
I pójdziemy razem
Może nawet pod rękę

I tak już co dzień

I co noc
Bo samych dni
Nam za mało
Wrocław 1 listopada 2012

***

Sprawiałeś
Że płonęło niebo
I trzęsła się ziemia
I że wszystko uciekało od jednego 
Urywanego westchnienia

Lecz odszedłeś

I teraz ja
Umieram
Wrocław 1 listopada 2012

***

Przybyłeś?
Mówisz że chcesz się starać?

Śnisz swój sen
Lecz jeśli chcesz
Podołać jednemu z wielu zadań
Zjedz cytrynę dnia
I w uśmiechu wytrwaj do nocy
Potem podziel ze mną swój sen
Do samego rana

A gdy nadejdzie świt złoty
Ubrana w humory
Będę Ci życzyć miłego dnia
Ciągle kłamiąc
I tęskniąc 
Miłej nocy
Wrocław 1 listopada 2012

***

Spotkałam już Pana
Czy tak jak Panu
Tylko mi się śniło

Był w tym śnie
Duży pokój
I koty
I w kominku się paliło
I pachniało dojrzałą jesienią przydomowego sadu
Domowe wino
I cisza
Ale nie taka jakby się nic nie zdarzyło
Lecz taka jakby już dawno zdarzyło się wszystko
Zostawiając miejsce
Na cichą miłość…

Ale teraz
Jeszcze na to jesteśmy za młodzi
Było
Nie było
Wrocław 3 listopada 2012

***

Nadchodzi zmierzch
Zabieranymi kolorami
Jeszcze barwi niebo
Szarość składając
W moje ręce

Tak samo odchodzi pamięć
I radość
I nie zostaje nic więcej

Odszedłeś
Bo tak Ci się chciało
Bo nie widziałam poza tobą świata
Lecz dla Ciebie
Świat
To za mało
Wrocław 3 listopada 2012

***

Myszka szuka
Myszka prosi
Myszkę dziś od rana nosi
By nasycić się choć troszku
Skubnąć czegoś gdzieś na boczku
Baraszkować we wpómroczku
Zasnąć syta
I napchana

Za z rana
Pożegnać pana…
Wrocław 3 listopada 2012

***

Minął roczek i półtora
Spotkał Jasiek kręciwora
Próżno czeka Maryś w domu
Nie nada się on nikomu
Wrocław 3 listopada 2012

***

Przyszła jesień
Dni jeszcze ciepłe
Lecz nocą
Chłód już się przypomina
Wcześnie przyszła
Czy to już jesień życia?
Czy już niebawem
Przyjdzie zima?

Młode szykują się do odlotu
A w sadzie gałąź się ugina
Może to tylko czas by spocząć
Zebrać wspomnienia
Nim przyjdzie zima

Zebrać do butli smak z jabłoni
I śliwek narwać do słoików
Nikt nas przecież nie chce gonić
Spokoju czas
Przyszedł
I wzdycha…
Wrocław 3 listopada 2012

***

 „There is no ‘silver bullit’
There is
Silvertape!”

Pomyślał
Wymyślił

Reklamę

Ale nie reklamę jakiegoś konkretnego produktu
Ale reklamę prowizorki
Nad rozwiązaniem absolutym
Po chwili refleksji, prowizorki– tak gorzkiej
Tej w pracy
Wśród przyjaciół
Ten w najgłębszej tęsknocie
I we śnie

I niech nas wszystkich
W głębi duszy samotnych
Ta myśl zawoła
Jak rewolucyjna pieśń
Może kiedyś
Zaczniemy rewolucję
Stęsknieni prawdziwej miłości
Do siebie samych…
I nawzajem…

PS> Z ścianą
Pralka nadaje breilem wiadomość
Wrocław 10 listopada 2012 – odliczanie trwa

***

Zatrzymałam się

Jeszcze parę kroków
I zrobi się
Zbyt późno

Może uda mi się
W tłumie
Zobaczyć ludzką twarz

A może
Ktoś także
Dostrzeże mnie
Wrocław 11 listopada 2012

***

Ty i ja

Palce nie sięgają nieba
Czekając
Na głębię tęsknoty
By rzucić się z wzniesień piekła
W otchłań
Rozkoszy

A rankiem
Twój zapach
Poniosę w świat
Na tarczy
Wrocław 13 listopada 2012

***

Bo Proszę Pani,
Ta kawa
Nie tyle budzi
Co wysyła twój umysł 
Na koniec świata
Przez czarny ląd
Pokryte śniegiem dzikie afrykańskie góry
Gdzie rodzą się jej ziarna
Tam wysyła Twój umysł
I go tam…
Zostawia…
I on, zanim wróci
Trochę błądzi
Nim wróci do ciała
Ono pójdzie w swą stronę
A jemu
Pozostają dwa wyjścia
Stać z boku
Albo się przyłączyć.

PS> Cafe brullo – mocna kawa, wlana do szklaneczki z grubego szkła, na którego 
dnie leży parę goździków, parę drzazg z kory cynamonowca i twa paseczki skórki 
świeżej pomarańczy. A gdy smak ziół wyparzy, skropiona – niedrogim koniaczkiem.
Wrocław 14 listopada 2012

***

Jeśli nie wzgardzisz
Drogi Panie
To chciałabym z tobą podzielić
Tą czarkę
I przeciągające się w niej
Domowe wino
Z jabłek zbieranych jesienią w sadzie
Z których sok
Dojrzał w butlach na szafie
Bo jesień
To czas który kiedyś
Będziemy mile wspominać
W czas zimy
Gdy ogień
Będzie miał oddzielną sypialnię…
Na kominku
Wrocław 14 listopada 2012

***

/Reklama szybkiej kolei/

„Właśnie mam teżewe…” Mówi młoty człowiek w kontekście klubowej rozmowy. 
Stopklatka. Lektor mówi: „To nie pomyłka wynikająca z chęci zaimponowania 
obcym słownictwem połączonej z dużą dawka wrodzonej tępoty. To morficzny 
rezonans wsteczny – zjawisko coraz częściej spotykane w lingwofizyce 
relatywistycznej określająca fenomen pojawiania się idiomów zanim ich 
przyczyna pierwotna powstanie. Tu przyczyną jest tak duża prędkość 
podróżowania koleją (pierwsze koleje tego typy to właśnie francuskie 
TeŹeWe), że pasażer doświadcza także podróży wstecz w czasie, przypominającej 
deja vu.
Wrocław 15 listopada 2012

***

Spotkałem go na spacerze

Zapytał czy nadal mam ty mieszkanie
Odpowiedziałem: Wynajmuję pokój

Zapadła cisza

Pomyślał:
Poświęcił całe swoje dotychczasowe życie
By delikatnie mi to wypominać
Za każdym razem
A ja jestem tak mądry
Skoro to odkryłem
W końcu byłem wtedy dyrektorem
Gdy trzeba było 
Kogoś zwolnić

Pomyślałem
Co za pokrętna logika
Waginocentryczna

Kobieca
Wrocław 17 listopada 2012

***

Czy byłaby to
Drogie panie
Zbrodnia
Gdybym zatrzymał z zamiarem gwałtu
Biegnąca o parku dziewczynę
Lecz bezsilnie nie był w stanie
Jej zbezcześcić

Czy była by to zbrodnia
Groźba bólu, upokorzenia i strachu

Czy zbrodnia przeciw samczej
Zbiorowej autoradości
Wrocław 17 listopada 2012

***

Ciepłem
Słońce dotyka skóry
Delikatnie muskając
Parzy
Jak Twe dłonie błądzące
Bezoddechem

Dreszczem
Wiatr głaszcze włosy
Marzy
Jak i ja
Skrywając się ze uśmiechem

Chwila zatrzymana w pamięci
Chwila
Gdy byłeś obok
Na wyciagnięcie dłoni

Chwila wspomnień
Wrocław 17 listopada 2012

***

Pani tak patrzy
Jakby to wszystko wokół
Było na poważnie

A to tylko czas
Kręci sobie nas na boku

Jesteśmy jako dym
Nie ten, co pożogi znakiem
Wspomina trwogę ognia
Co zabrała las
Lecz jak ten
Co z dogasającej fajki
Resztką świadomości trzymaną 
Przez pogrążonego w drzemce Boga

Ciiiii

Śnij... 
Wrocław 19 listopada 2012

***

Opowiem Ci Pani
O tym, co dzisiaj się zdarzyło

Rzeczywistość kapie mi na łeb.

/Pierwsza kropla/
Telewizyjna
A w telewizji program
Konkurs – pokazują jury
No takie…
Jakie może mieć jury 
Gdy wybierającym kieruje polityczna poprawność
Na trzy osoby
Dwie kobiety
Dwoje czarnych
Idiotka
Znudzona idiotka
I jeden pedał
Tym dwu paniom na złość
Tak – żeby je maksymalnie wkurwić
W chuj.

/Druga kropla/
Późny wieczór. Osiedle. Chodnik
Idzie jakaś pani
Otoczona pięknem krowiej bezmyślności
Idzie
O dwa kroki zapomniana
Za koleżanką roześmianą pomiędzy dwóch panów

/i na koniec trzecia kropla/
Zobaczyłem moje twe wyobrażenie
O Pani
I chciałbym napisać
Ale nie wiem o czym
Więc może opowiem co mi się dzisiaj przydarzyło…

PS> Pisząc, jadłem gruszkę.
Słodycz
Późnej jesieni
Wrocław 19 listopada 2012

***

Zaczepiłeś mnie?
Że niby to taka ‘odwaga’?
A może to ja zaczepiłam Ciebie
A ty po prostu
Się nie zorientowałeś,
Że grasz swoja rolę
W przedstawieniu
Wyreżyserowanym
Jednym skinieniem
Mojego palca

Jesteś niegłupi
I wiesz,
Może nam być fajnie
Przez jakiś czas razem

Grasz dalej?
To zaproś mnie do walca
Wrocław 25 listopada 2012

***

Zaczepiłeś mnie
Mój panie
Bo wspominałeś
Ze chcesz mi coś powiedzieć
I że najlepiej
To będzie brzmieć przy kawie
Słucham
Brnij dalej

Obserwowałeś kiedyś pająka
Którzy plecie misterną sieć

Bo ja widziałam
Wzrok obserwującego to wszystko kota
Którzy się zastanawiał
Czy go zjeść…
Wrocław 25 listopada 2012

***

Prowokować lubię
Niepoważnie
Bo tylko tak sprawić mogę
Że się mnie Pan nie boi

Bo ja za dożo wiem
I widzę wszystko wokół zbyt wyraźnie
Pana każdy gest
Nerwowy uśmiech
Dłonie szukające sobie miejsca
I ten zdesperowany błysk w oku
Dlatego wolę dres
Przetarte wranglery
I jakieś kapcie
By choć na chwilę spojrzał mi Pan na twarz

Zanim,
Zatraci się w tym desperackim kroku
Wrocław 25 listopada 2012

***

List do A:
No i wyszło waćpannie - trzy kłamstwa w jednym komplemencie :-). A szukam tu 
wieczornej inspiracji. Czyli tego co ci wszyscy kolesie, którzy marzą, bojąc 
się wyjść na świat. Tylko, że ja - robie to szczerze. Przechadzam się więc, 
z wieczora, po profilach, jak emeryt idący w połódnie, przez park pełen lekko 
obranych młodych panien, podziwiajac doskonałość tego świata, trochę 
wspominajac a trochę marząc. Casem coś pomyślę, czasem wyjdzie mi z podd 
nosa jakaś myśl ulotna, i czasem któraś zaszczyci grzeczną rozmową. Bo tak 
wypada, bo tak jest - słsznie. A ja potem wracam do siebie ukratkiem. Do 
pustego, chłodem zimy pustego mieszkania, i czuję sie tak, jakbym kładł się 
spać nocą w parku na ławce...
Wrocław 25 listopada 2012

***

Jeśli Waćpanna na propozycję nalega - to oto propozycja:
1. Niniejsze omówienie planów - propozycja jednostronna i przez swą zaskajujacą
szczerość - natychmiast w zaskoczeniu zaakceptowana
2. Wymiana numerów telefonów (mój: 660 40 83 47, czekam na kontaktowego SMS-a ;-) }
3. Kilka poranno-południowych SMS-ów
4. Około 17:30 kawa (może Pani wybrać miejsce)
5. Chce się Pani przejechać skuterem, wiec jedziemy sobie nad Odrę
6. Spacer, ciepło póżno jesienny wiatr, studzi nas, więc próbuję Cię objąc
7. Wracamy w milczeniu, patrzę jak wsiadasz do samochodu
8. Wymiana e-maili w których omówimy to co i dlaczego się nie wydarzyło
9. Omówienie planów na przyszłość 
Wrocław 25 listopada 2012

***

No poecie o pieniądzach, z waćpany krotochwil... 
Bo jakże to,
My nie od tego by z nami być,
Lecz by co najwyżej się zdarzać,
By potem w ramionach tych
Co miast piernatów sypiaja na dolarach
O tym chwilach delikatnej pieszczoty i czułości
Śnić...
I czasem 
Samotnie płakać
Wrocław 25 listopada 2012

***

Wszystko jest na sprzedaż - tylko, że czasem w barter
Oko za oko
Dłoń za dłoń

I ciepło
Za ciepło

Choć czasem
Nic nie warte
Wrocław 25 listopada 2012

***

Kiedyś już wymieniliśmy parę maili, a że różną drogą i do różnego podążamy celu, 
nie chcąc być za bardzo natarczywym, nie nalegałem zbyt mocno na kontynuacje 
korespondencji. Jednak dziś, widząc Pani zdjęcie, w grupie „z Twoich okolic”, 
tama mnie myśl naszła znienacka, że te okolice to nie termin w geograficznej 
kategorii, lecz z duchowego pokrewieństwa nieprawdopodobieństwa sytuacji. 
Pozwoliłem więc sobie, spleść wokół Pani marzenie, i skreśliłem tych parę słów, 
bo trzymanie ich w sobie – to zbyt wielkie brzemię:

Stanąłeś za mną
Odrobinę za bardzo natarczywie
Obróciłam się
Leciutko obrażona-urażona
„Pan sobie stąd ić”
Rzuciłam nu do stóp
A potem 
Spojrzałam prosto w uśmiech

Zasmuconej
Opadł mi wzrok
I modliłam się za nas oboje
By był wytrwały
I dobry
I wszechmogący jak bóg
I zaczepił jeszcze raz

Do jasnej cholery.
Wrocław 26 listopada 2012

***

Przyszłam na konfrontację
Do tego ludzkiego zoo
Popatrzeć 
Bezwład wasza mać
Na was
Co jak psy w schronisku w klatkach
Czekają
By je stąd zabrać.
Lecz wam
Tylko ujadać i śnić
Bo sucza ma natura
Ne weźmie pechowca z mentalnym balastem
I bez nadziei patrzę
Czy któryś z was
Będzie na tyle dobry
Że się nade mną ulituje
Wrocław 26 listopada 2012

***

Zbyt wiele spotyka mnie na co dzień 
By czas był do rozbudzania oczekiwań. 
Ale co do marzeń 
To ma Pani rację. 
Tylko że ja, droga Pani, 
Nie chcę urzeczywistnić marzeń, 
Bo zazwyczaj 
Na urzeczywistnieniu - trochę tracą. 
Dla mnie, ideałem, droga Pani 
Zda się, 
Uwyobraźnić rzeczywistość
Karmiąc ją codziennością zdarzeń...

Dlatego, musi mi Pani wybaczyć, 
Że wbrew Pani percepcji i woli, 
Za chwilę pójdziemy na kawę
Potem spacerem przez uśpione miasto
Odprowadzę Panią
I zostanę w bramie
Czekając
Aż światło w Pani mieszkaniu
Od środka oświetli firanę
I pójdę do siebie 
Spać
Śnić to co się nie zdarzyło
Trzymając pod głową
W zaciśniętej dłoni
Pani zapach
Skradziony inaczej

PS> 
Zaczynam się bać, że zostanie Pani moją muzą
Na całe półtora etatu
Wrocław 26 listopada 2012

***

Patrzę z perspektywy kota
Bo tak trudniej odczytasz wyraz mojej twarzy
I choć zda ci się,
Że się odsłaniam
Moja poza zupełnie co innego znaczy
Patrzę,
Z zaciekawieniem
Na pana, w ujęciu „nas” postępy
Bo pan do mnie podchodzi
Pan się nie skrada,
Jak się skradali inni natręci
Pan siada obok
Rozglądające się wokół sennie
A nie jak ci co poprzednio
Gapili się na mnie namiętnie
W końcu Pan patrzy
Spojrzeniem „od dawna Cię znałem”
I czuję się jakoś tak ciepło ciekawa
I tak inaczej
Więc kota słowem odpowiem
Odgięcia szyi gestem
Że pana także tu widzę
I że ja sama tu jestem
Pokarzę w powolnym ruchu
Gdzie czekam na Pana dłonie
Pan mnie podrapie po uchu
I ucałuje mi skronie…
Wrocław 27 listopada 2012

***

Przychodzisz do mnie
I dziwisz się
Że się odwracam

Bo Słońce ty moje
Seks to nie jest nagroda 
Ani zapłata

Seks to sposób na budowanie
Bardzo głębokiego i silnego związku
Umysłów dusz i serc
To ciągła praca 
By nauczyć się do siebie wracać

A Ty
Może i jesteś fajna
Ale, i może Cię to na chwilę zaboli
Nie dla kogoś kto myśli by iść z Tobą przez życie
Lecz dla kogoś
Kto chce 
Sobie trochę popierdolić
Wrocław 29 listopada 2012

***

Drodzy Państwo
Nadeszła już pora
By przełamać Tabu.
Że to nie nieliczni
(W tym Wy)
Ale totalnie wszyscy jarają
I wszyscy o tym widzą
Ale udają
Że tego nie widzą i nie wiedzą
Bo tak bardzo chcą
Należeć do tej niby elity
Co niepokornie sięga w poezję życia

A piwo pieni się
Sycące i lekkie
Łaknienie to podsycając.
Wrocław 1 grudnia 2012

***

/KALEJDOSKOP/

Przyszła mi do głowy taka myśl,
Jak herold:
By ja i następną zapisać
Nie myśl
To była fantazja jeno
Jak biała gołębica
On dzwoni, wieczorem, nieważne – może być późno rano. Ona podnosi słuchawkę. 
Jest u siebie. Naga. Głos w słuchawce mówi: „Wiesz, przyjechałem, jestem w 
Londynie. I chciałbym się z Tobą zobaczyć” Ona odpowiada. Cięcie. Oni razem 
w półmroku londyńskiego pubu. On zadaje pytanie: „Chcę cię zapytać, tylko 
dwa razy, zanim postawie właściwe pytanie. Jesteś z kimś” – Ona lekko spłoszona, 
nie odpowiada przez chwilę – w końcu sili się na smutne słowa „nikt ważny… 
Nikt już nie jest ważny…” – on uśmiecha się „więc nierozstrzygnięta sprawa, 
tako i drugie – jak szybko zdołałaby waćpanna – wziąć sobie jakiś dłuższy 
urlop?” – iskrami w jej oczach błyszczą słowa – „jutrozadzwonię do szefa, 
ale tymczasem – czy mogę zostać do rana?” – „I od tego uzależnisz odpowiedź” 
on śmieje się, na to ona „więc musisz się naprawdę dobrze sprawić”… 
Tu marzenie kończy się
Ściemnieniem
I teraz ja
Piszę to, 
Właśnie do Ciebie
Ty odpowiadasz
Z błąkającą się wciąż w dół
Łza
Czułego współczucia

„…wiesz,
Ale wtedy, no wiesz… tak z rok.
To się z Tobą umówiłam
Bo zakład przegrałam :( 
Wrocław 4 grudnia 2012

***

Ty?
Jesteś kobietą która pragnie
Bo ja
Jestem sprite
Patrzysz tak jakby z politowaniem
Ale wnikliwie
I wiesz
Że kojarzę fakty
I że co prawda 
To ciekawość podobno kota zabiła
Ale ja
Świata staram się być ciekawy
I mi się czasem udaje
Choć tyko na chwilę

Przymykasz oczy
Widziałaś go
Więc nie musisz patrzeć
I czekasz
Na mądrego i zręcznego
O posturze kowala
Wyśnionego
W fantazji teatrze
Wrocław 4 grudnia 2012

***

Na pani zdjęciu
Wmontowany aktywny napis „Podoba mi się”

A ja nie wiem
Czy mi się Pani podoba
Bo do tego trzeba długich rozmów
Których obraz nie utrwala
Lub widoku
Wypływających łez

Na zdjęciu
Jak na papierowej masce
Wszystko
Oczy mogły zdradzić
Dlatego – skrywa je cień
Wrocław 4 grudnia 2012

***

Jesienne słońce
Już nie pali
Jego ciepło jest już tylko kojące
A jego czułość
Możesz złowić
Słodyczą gruszki
W sadzie nocą marznącej
I w kolejne dni
Gdy chłód może zabić
Jest co wspominać
Przy złowionej do słoika chwili
Na starej fotografii.
Wrocław 4 grudnia 2012

***

Obejmuję lekko
Wyobrażenie drzewa
Młodego
Lecz już czujesz
Że jak dorośnie będzie potężne
I czekam
Aż położysz mi głowę na ramieniu
Lecz ta chwila
Już nie nadejdze
Wrocław 4 grudnia 2012

***

Przeczytałaś parę słów
Krótki list

Teraz patrzysz
Jakbyś pytała:
„No i które z nas patrzy tylko na powierzchowność?”

No,
Ja…
Wrocław 7 grudnia 2012

***

Wyciąga ręce stęskniona brzoza
Po ciepło
Ubrana jedynie w koronkę szronu
Naga
Sięga gałęzią
W światło zimnej sodowej latarni

Przyszła zima
Ciebie ni ma

A to upiekło…
Wrocław 8 grudnia 2012

***

Zaglądała w okna
Ciesząc się z zaskoczenia
Spojrzała
A oczy
Które jakiś czas ją śledzą

Pojedynek trwał
Karcąca obserwacja
I radość uśmiechu

Ty
Kontra cały świat

I stało się
Świat nie wytrzymał
Wrocław 8 grudnia 2012

***

Bo wiesz,
Ja wykształciłam sobie taką mimikrę
Że wpasowuję się i w luksusową łazienkę
Albo w salon
Lecz inteligentne
Ze mnie bydlę
I rozważ w głębi
Miły Panie
Czy się ośmielisz to dostrzec
Okazując światłą inteligencję
I niezwykłą odwagę
By nie czmychnąć
Wrocław 8 grudnia 2012

***

Spotkałem kiedyś,
Znaczy razu pewnego,
Ci ja demona
Który wziął i duszę
I ciało
I co wieczór 
Na mnie tak spogląda
Że bierze mnie
Dając chwilę
Świadomą upadku
Na rzecz ciała – Pana

Będziesz mi się śniła…
Gdy kiedyś
Nie będę mógł zasnąć
I gdy w podnieceniu
Będę nas wspominać
Wrocław 8 grudnia 2012

***

Uśmiech
Jest jak kwiat
Taka jeszcze jedna stokrotka
I tak samo jak kwiat
Pnie się do celu

Potem będę Ci wodą
Dam płomień
I zachodni wiatr
I okryję jak ziemia 
Gdy wygrasz z tęsknotą

Zamieniam się w dotyk
I dotykam
Oto…
Wrocław 8 grudnia 2012

***

I cóż powiesz
Miły Panie
By ofiarować mi choć chwilę
Zaciekawienia.

Jakie maski przynosisz
I kogo będziesz grał

Spojrzę raz
I zobaczę
Istotę człowieka
Czy jesteś, mój Panie, gotów
By się tak obnażyć?
Wrocław 11 grudnia 2012

***

Będę taka
Jaką wymarzysz
Bo jestem
Taka

Zdesperowana

By poznać Pana
Wiele wędrowałam
Szukając w tłumie ludzi
Jakiegoś człowieka

Teraz czekam
Aż odpowiesz na ogłoszenie
Tylko czy dasz radę
Się przecisnąć
Wrocław 12 grudnia 2012

***

Zabrałaś mi miłość
Nie dając nic za to
Więc przyszło mi zostać
Zwykłym psychopatą

Ciepło słońca jesienią już nie jest takie gorące
Lecz jakże większą niesie radość
Szron na dworze może być piękny
Gdy w kominku trzaska wesoło
Kremowana jabłoń

Tyle radości
Niesie czułość

Nie znasz tego uczucia?
A to ja 
Jestem psychopatą.

I mimo, że
Nie jesteśmy sobie przeznaczeni
Możemy
Sobie pomóc
Wrocław 13 grudnia 2012

***

O co mnie podejrzewasz
Droga Pani?

Jakże bym był zdolny 
Poniżyć się w uniżaniu
By podawszy się za kogoś
Zbereźnym pytaniem błysnąć

Choć – sorry
Do tegom zdolny
Lecz ponieważ
Rzeźbić lubię w zdaniu 
Zapytałbym raczej:

Droga Pani?
W jakimże gustuje Pani kochaniu?
Miękko otuleni zimowym futrem
Czy w nagości
Nasyconym pożądaniu…
Wrocław 14 grudnia 2012

***

Patrzę na Pana,
Proszę Pana,
Jakby jakbyś nigdy nie zgadł
Z zamyśleniem
Bo widzisz, mój samozwańczy książę
Druga strona
Też potrafi myśleć
I gdy błazna z siebie robisz
Licząc na wzajemność
Jesteś mi chwilą
Skrą zaledwie
Krztyną…
Zauśmiechu,
Pomysłu.
Wrocław 17 grudnia 2012

***

Nurtuje mnie
Podmiot odwiecznej zagadki
Czy jesteśmy jedynym celem całej ewolucji
Czy odpadem
Lub nowotworem
W świecie rozkwitających populacji
Wrocław 18 grudnia 2012

***

Wtedy zdarzyło się to
Jakby cały wszechświat
Poszturchnął moją dłoń
By za mnie wybrać

Przeznaczone

Twój głos
I Twoją postać
Zapach rąk
I ciepło skulone tuż obok
W zimową noc
Wrocław 18 grudnia 2012

***

Patrzą z nadzieją
Na wstydliwe światło latarni
I tęsknię
Za ciepłą zielenią zmysłów
Dotykiem dłoni wspartej na moim biodrze
Za pocałunkiem szorstkim
Z samego rana
Za kawą której smak zginął w dyskusji nieprzytomnej
Gdy wspominaliśmy
Wspólne zdobywanie świata

Teraz jest noc

A ja nie mogę spać
Bo tęsknię
Za słońcem
Wrocław 18 grudnia 2012

***

Wystraszyłem się
Gdy zadzwoniłaś

Lecz potem usłyszałem Twój głos

I tak mi się spokojnie zrobiło
Jakbyś była tuż
Blisko…

Bo wiesz,
Ja się nie odzwyczaiłem
Od widoku
Twoich ust
Wrocław 19 grudnia 2012

***

Relacja z kotem
To relacja ucznia i mistrza
Gdzie czujesz się jak mistrz
Ciągle się ucząc
Wrocław 19 grudnia 2012

***

Nieprawdą jest
Jakobyśmy wszystkie odeszły za wodę
W świat waszej pamięci
Gdzie zawsze będziemy młode

Niektóre zostałyśmy
Tu, gdzie odnalazłyśmy swoje miejsce
Czarując smaki
Czy lekkim dotykiem dłoni
Sprawiamy,
Że tańczy pralka
Wirując w łazience

Bo miłość
Nie boli…
Wrocław 24 grudnia 2012

***

Wiesz
Właśnie zaświeciło słońce
I zamknęły się drzwi cienia
Zamykając przeszłość

Jest jak w zoo
Przechodzicie obok
I wydaje się wam
Że mnie oglądacie
Lecz ja wiem
Że to wokół mnie
Kręci się ten świat

Lecz któż z was by mnie posłuchał
Lub choć na chwilę
Zatrzymał się w progu
Wrocław 24 grudnia 2012

***

Już nie czas na sen
Pora wstać
Zda się wołać cały świat

W jednym uśmiechu
Zamknęłaś zieleń lasu
Chłód wody
Odpoczywającej po swym młodzieńczym biegu
Nadal chce Ci się spać?

Wspomnij mnie
Życie jest żywiołem 
I co powiesz na to?
Wrocław 24 grudnia 2012

***

Koka, 
Koka Kabana
Kaban, ten to miał koks
Proszę Pana
Dla mnie 
Koka
Koks od Kabana
Daje Ci luz
Włącza myśli na blues
Bo to jest Koka
Koks od Kabana
Wrocław 31 grudnia 2012

***

W Przygotowywaniu
Jajecznicy z boczkiem i cebulką
Ważne jest zrównoważenie – zgranie
Trzech momentów – jak trzech punktów
Chwili, kiedy kończy się smażyć boczek
A zaczyna skwierczeć cebulka
Chwili wbicia do tego jajek
I czasu, by zdjąć patelnie z gazu
By jaja były niesurowe
Lecz i nie – „na twardo”
I całość niech grubo tłuczony pieprz ozdobi
Z ciepłym chlebem 
I pachnącym masłem
Podawać
I czekać zachwytu.
Wrocław 31 grudnia 2012

***

Wiara w zwycięstwo 
Odracza porażkę.

Mądrze jest wierzyć
W to
Co się dopiero stanie
Bo to co jest
Warte jest myśli
Nie wiary
Wrocław 2 stycznia 2013

***

Życie
Jest niewielkim zawirowaniem chaosu,
Gdy świat jednej siły
Światem innej się staje
Jak my
Owoc umierającego elektromagnetyzmu
I nadejścia grawitacji
Wrocław 3 stycznia 2013

***

Przyczajona
Po policzku wymierzonym
Prosto w serce

Jak puma gotowa do skoku

Lecz prawdziwa zemsta
Przychodzi powoli
Widzisz to w Jej oczach
W czasie kolejnego ataku

Bo, widzi Pani,
Tak to bywa
Gdy orzeł trafi na orła
Łowiącego spojrzenia
Bezkresnego błękitu
I tak
Się właśnie zdarzyło…
Wrocław 5 stycznia 2013

***

/Trzej królowie – Demokracja/

Władza dawnych królów
Była prawa
Bo dobrym jest człowiek

Lecz zło
Znalazło przejście
Przez naszą pychę
I podzieliwszy iskrę władzy
Między wszystkich
Samo
Znalazło władzę
Wrocław 6 stycznia 2013

***

/22 dzień po końcu starego świata – Głos Kobiety/

Słowa są ciepłe
Gdy płyną wraz z ciepłym oddechem
Który jest tak bliski
Że nie trzeba słów

Wielkie prawdy nie kryją się
Pod dachami uniwersytetów
Lecz w prasie dla gospodyń

Pytasz mnie jak można z tym żyć?
Czy można inaczej?
Jak Ty?
Oszukując się,
Że tak wiele znaczysz
Że potrzeba na świecie
Takich tęgich głów
Podnosisz głos
„Nie oszukuję!”

Naprawdę?
Więc czemu wracasz?
Wrocław 12 stycznia 2013

***

Gdzie ta wiosna? – Pytasz?
Grzejąc dłoń przy kominku
Wpatrzona w ogień – marzenie wichru

Wiosna? Pani się dla nas stroi
By nie być
Tą drugą.

Tak mi się jakoś
Skojarzyło :-)
Wrocław 18 stycznia 2013

***

/Makaron – z cyklu „/

Porcję makaronu tagiatelle gotujemy
W wodzie posolonej nie za bardzo, lecz dość obficie
Aż będzie na brzegach – trochę bardziej niż lekko – rozgotowana
Na modłę podawanej w mlecznym barze – mlecznej zupy
Przelewamy go zimna wodą
Mniej więcej odcedzamy
I stawiamy w garnku z powrotem – na niewielki gaz
Skrapiamy oliwą
I gdy zacznie lekko syczeć
Wrzucamy posiekany czosnek
Gasimy
I mieszamy

Tak przygotowany makaron nie będzie podpijał
Podanego do niego sosu
Pozwalając delektować się oddzielnie
Jednym i drugim
Smakiem tańcząc raczej wokół siebie
Lecz się nie mieszając.

Można też podać tak jak tu
Z suszonymi prowansalskimi siołami
Posypane solidnie parmezanem
I skropione obficie maggi
Wrocław 18 stycznia 2013

***

Młodość jest w modzie
Młodość się teraz nosi
Nie ulec
Można tylko stojąc z boku

Czas 
Nie daje się przekupić
Lecz tych co chcą
Uczy

Zaraz zajdzie słońce
Pozwólmy
Ogrzać sobie dłonie
Wrocław 23 stycznia 2013

***

Bo droga Pani
Bycie razem
To nie ciągłość przebywania
Lecz raczej
Spotykania się jedynie
I co czas jakiś
Lecz prawdziwie i do końca
Bez marzeń

Może to być choćby kawa
Kino
Czy milczący spacer

W jednej myśli
Lub w spotkań rozmowie

Gdy zaniemówi niedomówienie
I gdy odejdzie przyszłość
Wrocław 26 stycznia 2013

***

Stoję sobie ja dziś
Tradycyjnie przy garach
I rozważam
Transcendentalność chwili

Bo wyobraź sobie bal
Ku czci jednej z chwil pracy piekarza
Na którym goście
Zamiast talerzy nosząc pokrywki od garnków
I drewnianymi łyżkami
Nie jedzą lecz podjadają
Gotującą się fasolę
Przechodząc już nie nad chwila
Lecz nad jej rozważaniem
A więc przechodząc
Jak by to powiedzieć:
Mimo
Zapominamy
Każdą następna chwilę
Wrocław 26 stycznia 2013

***

Zakłopotana spojrzałam Ci w oczy
Pajęcze zaczęły tkać się sieci
Potem od niechcenia poprawiłam włosy
Muchołówka otwarła ramiona
I zagrałam kobiecą bezradność
I wpadłeś
Po same uszy 
Wrocław 2 lutego 2013

***

/Romans po męsku/

Spotkaliśmy się po latach
Ja i Ona
Zadzwoniła któregoś zimowego wieczoru
„- Co tam?
Bo wiesz, zmieniłam się i byłam w błędzie
Może do Ciebie wpadnę” – zapytała
Dziś nie – odpowiedziałem niechętnie
- Chyba że na film
„- A można się u Ciebie wykąpać?”
- Można, tylko woda chłodna
Dlatego i ja się nadaję jedynie
Do siedzenia naprzeciwko
„- Przyjadę, wezmę piwo i coś obejrzymy”
Odłożyła słuchawkę
Wyszła rano
Dokończywszy kawę

Po roku
Tuż przed snem mi wyjawiła
Że chciała mnie znów usidlić
Ale tak jak jest
Jest dobrze
Bo jest

Tu i teraz…
Wrocław 9 lutego 2013

***


Patrzysz na mnie
Nie patrzysz – podziwiasz
Gdy Ja patrzę z góry
I dostrzegam w pani oczach…
Nie podziw
I nie uwielbienie…

Ciebie to bawi
Bo temu który dostrzeże
Oddasz umysł
I ciało
Choć widzę
To czego przede mną 
Żadne spojrzenie nie zaznało
Że umysł tęskni bardziej
I ja mu wierzę
Bo wreszcie odpocznę
Nie musząc udawać małpy
Jeżdżącej na rowerze

Podziwiam
Pani,
Żeś wytrwała

Bo ja się kiedyś poddałem
Wrocław 14 lutego 2013

***

Bo wiesz,
Ja czekam na księcia
Takiego na koniu
I z bajki
Takiego
Co będzie za męża
I tylko mój
I zawsze
Bo kiedy się czeka tak sługo
Bo ideały trzeb mieć zawsze
Bo…
Bo mogę mieć marzenia
Niż samotnie
Przy jednej świecy
Jeść kolejna kolację
Wrocław 15 lutego 2013

***

Dojrzały smak
Przywodzący na myśl 
Zapach pól 
Kładących się do snu
U schyłku późnej jesieni
Wspominających młodość
Gdy zbożowa kawa
Była jedynym źródłem goryczy
Gdy sen
Uderza do głów
Ramionami i ciepłem kibici…

Wiesz,
Teraz nikt już nie plecie tak snów
Za to teraz 
Koi nas 
I syci
Wrocław 3 marca 2013

***

Panowie
A może czasem też i Panie
Bo wolność w związkach
Zapanowała ostatnio taka
A więc…

Panowie
Nie dajcie się medialnym stereotypom skołować
I w dniu kobiet
Poczujcie 
Jak to jest naprawdę
Poczujcie niedostępną dotąd satysfakcję
Gdy porządnie posprzątacie dom
I własnoręcznie
Przygotujecie ciepłą kolacje
Ze świecami
I winem
I ciepłym akcentem świeżych kwiatów

I może ona 
Choć raz na żywo zobaczy
Co to znaczy 
Czysto i smacznie
Wrocław 8 marca 2013

***

Bawi mnie Twoje spojrzenie
Panie Kocie
Gdy tak spoglądasz szukając perspektywy
W sztucznym świecie
Pragnień i spełnienia na niby

Bawi mnie to
Jakie robisz miny
Gdy zmęczony widzisz prawdziwą istotę:
Niedoskonałość
Nieporadność
Zależność od dziwnych przedmiotów

Bo mimo Twej przyjaźni
Ja – nie jestem kotem
Wrocław 11 marca 2013

***

Stoję tak
Podpierając ścianę

Przed chwila wyszłam z siebie
To pewnie dlatego
Mnie nie zastałeś

Cisza
Nawet nie zadzwoni
Czekam przy drzwiach
Nasłuchując kroków na schodach
W nadziei
Lecz nie przychodzi
Bym mogła go minąć wychodząc
Pachnąca i wystrojona
„- Wychodzisz?”
Zapyta
Ja w odpowiedzi tylko wzruszę ramiona
Grając radość
Bo w sercu
Pragnę by chwilę stał zaskoczony
A potem za mną pobiegł
I by było jak w kinie
Gdy wszyscy klaszczą w dłonie…

Lecz wiem

To był koniec.
Wrocław 15 marca 2013

***

Chodź,
Usiądź obok

Zrobiłam puste miejsce
Po Twojej stronie

I czekam

Aż wrócisz
Albo przyjdziesz
Wyśnisz się
Czy też wymarzysz…

Pewnie gdzieś tam teraz stoisz w kolejce
Pod moimi drzwiami

„Otwarte!”
Krzyczy serce

Lecz nie słyszysz
Bijąc się
Ze swymi myślami
Wrocław 15 marca 2013