Druga strona nieba
Cisza To nie brak słów Bo słowa Tylko mylą znaczenia Które niesie Szum wiatru I cichy szelest liści I wszystko to Co się nigdy nie zmienia Wrocław 22 sierpnia 2012 *** Z cyklu: Potrawy smaczne i proste W dziale warzywa Możemy znaleźć Sałatka Polska: Mały zwiędnięty ogóreczek I dwa dojrzałe pomidory Jak nabrzmiałe Jaja Więc najpierw Ten zielony ogóreczek Podeschnięty i łykowaty Smakiem zmęczonego wstydu A potem Po wydłubaniu z zębów Niedojrzałych pestek dwu Sięgamy po pomidor pragnień I samczych aspiracji Wrocław 4 wrzesnia 2012 *** Proponuje nowy plan kategorii na Cafe: „Po gadzinach” – Nidzie wywnętrznia się Ten i ów, Co na gadziej się posilznąwszy skórce Grają macho Z równą wprawą Jak Jalapeno grają dwa ogórce „Miłość” – nie przeszła Więc mentalnie wydzieram się na się Lecz zamiast wykrzyczeć Ten żal do świata co tłucze się po nas To z chórem Innych nie całkiem jeszcze dotkniętych mntalnie Wpadamy – panie dziejku – w rezonans „Sromotność” – gdzie klęsk ekshibicjoniści We łzach bezsilnej pokory, sitem wyławiają łzy śmiechu Co przed grzechem I grzechem pychy Przedkładają grzech Bezsilnego wołania o pomoc „Pszyjaśń” – dla tych Odchylonych za nadto w lewo Na płaszczyźnie ortografii Czy chociażby elementarnej wiedzy „Wal serią” – dla obażających cały świat Po nazwisku, indywidualnie i na serio „Możekrowę” – przepraszam was panie Ale jakoś mi tu pachnie menażerią „Sponsorzy” – cel wiadomy, bez bawełnianego woala „Możejednakkrowe” – dla zabanowanych gdzieindziej Za wydalenie ze stada „Regioanalne” – Że tak niby – po kolei, Taki kalambur Ha Ha „Sztuka urodzenia” – czyli jak złapać w sidła Niebieskiego ptaka Wrocław 4 wrzesnia 2012 *** Jestem młodą spragniona uczyć Kobietą I się kurwa pytam – co? Bo jak się zakocham Mój młody, nie znający życia – poeto, To i dres będzie On miał I złoty łańcuch I foldzwagena golf Wrocław 4 wrzesnia 2012 *** Raczej słodka ratatuja Świerzych warzyw pełna misa Tchniętych pieca węglą nutą Pod którego ciepłem żwawym Pocił się kmin i rozmaryn Tkniętych palcem parmezatu Który musnął ranny czosnek Jak skowronek muska wiosnę Przecinając skrzydła piórem Cienia linię Gdzie w gęstwinie Z wrażliwości oddech ginie Zamierając Łapiąc oddech By tym bardziej Tym radośniej Sięgnąć… I w rozleniwienie Popaść sennie Popaść w śnienie Wrocław 4 wrzesnia 2012 *** Bogowie – oni nie grają w kości Ta umysł przedwieczny Gier jest wiele ciekawszych I nie aż tak prostych Fizyczne stałe w okowach równań chaosu Tak się nazywa ten zestaw Gra się prosto Wypowiadamy pomyślaną niewymierna wartość Jakiejś stałej fizycznej A potem Zgadujemy zawiłości ludzkiej psychologii Stworzonej Przez tak wybrany wszechświat Wrocław 5 wrzesnia 2012 *** Pani Twój urok Zmienił dla mnie znaczenie słowa „olśnienie” Jaką jesteś Wyobraźnia mi nie podpowie A nadzieja, osłupiała szlocha – że nic nie wie Pani Pozwól zatonąć w swych oczach Gdy czerń nocy Podaną w filiżance Będziemy smakować Aż po świtu tchnienie I po jesień życia Będziemy chodzić na tańce Wrocław 6 wrzesnia 2012 *** To ciepło Które trzymam w dłoniach Jest dla Ciebie Mówię Uśmiechniętym spojrzeniem Gdy mnie mijasz Pochłonięty pracą Szukający wyzwań Czy też mocnych wrażeń Który doceni tylko to Co go zrani Lub sparzy Bo klęska mniej was boli Moi mali macho Przyzwyczajeni do płaczu A czułość? Nie, z tą bronią Nikt z was nie walczył jeszcze Więc któż ją dziś rozpozna Zasłuży A potem zasłuży raz jeszcze Wrocław 6 wrzesnia 2012 *** Spojrzenie Zatrzymane w kadrze Na jedno mgnienie Widzisz… Chciałem zacząć zdanie By wytłumaczyć się z istnienia Lecz cokolwiek powiem Zabrzmi teraz banalnie Nawet to przedłużające się milczenie Bo Ty widzisz To co ma się stać I to co się nie stanie Światło I oświecenie Wrocław 10 wrzesnia 2012 *** Idę do Ciebie Wyszłam z marzenia o młodości Przez zwątpienia cienie Idę lekko Rozkwitając w miłości Jestem tylko Ucieleśnieniem Twej dogasającej samotności Już jesień A Ty Nie chcesz zapomnieć o wiośnie Wrocław 10 wrzesnia 2012 *** Oto Ja Zbudowana jak to miasto Piękne Wielobarwną mieszaniną stylu Chcesz je poznać? Wycieczką z przewodnikiem? Zobaczysz zbiór fasad Postawionych w różnym czasie I w różnym celu Ale zamieszkaj I każdego dnia Zapuszczając się w nowe zaułki Poczujesz charakter Rosnący przez lata I każdego dnia Po raz pierwszy Będziesz tu wracał Ja… Jestem jak miasto PS. Wiesz,… Przeżyłam ostatnio wojnę Ale w zasadzie To drobny epizod Wrocław 15 wrzesnia 2012 *** Piękna pani Zapytałem… Odpowiedziała. Zacząłem sprawdzać. Bo widzisz… Ja Ci ufam Ale rozważam także taką sytuację Gdy zaufanie Byłoby katastrofą Wrocław 15 wrzesnia 2012 *** W fotoplastykonie Głodnych dążeń Spojrzałam Z politowaniem Na kolejne Mgnienie umęczonych powiek Na twarz głodu Czułości i marzeń Gdzie jesteś Idealnie mój – Panie I żebyś tak jeszcze mógł Jakoś przebić się przez te puste twarze Minął kolejny dzień Czas płynie A mi starzej… Wrocław 17 wrzesnia 2012 *** Ja Mnich – pustelnik Który podzielił się światem Odnalazłem się Bo szczęście To nie panowanie Nie dom I nie skok na kasę Tylko cisza Poza dniem Poza nocą i lasem Tą ciszą nie jest brak słów Które są niepotrzebnym hałasem Uśmiech Zachód słońca I wschód splecionych ramion Wrocław 17 wrzesnia 2012 *** Dziś Tak coś trochę po jedenastej Uwierzyłem w Zło A właściwie to w to Że zło rządzi światem Indukowane zachcianki Spełniane na każdym kroku Odwracające uwagę od marzeń I ta leżąca na sercu samotność Mnie, Tobie, nam… A może całej ludzkości Byśmy ulegli pustce Nim ktoś wyciągnie dłoń Dla nas może jest jeszcze ratunek A dla nich? Kowali na zwolnieniu Ofiar na ołtarzu losu Liści na wietrze Ziaren piasku niesionych falą Dla nich Pozostaje nasza cicha modlitwa Gdy nie znajdujemy słów By się sobą podzielić Naszym zatraceniem Za uśmiechu wachlarzem Wrocław 17 wrzesnia 2012 *** A Ty? … Jesteś Kim? Zapytała… Opowiedziałem jej pół życia Młodzieńcze przyjaźnie Szkołę Kilka słów o książkach które się przeczytało Banał potom żart By ukryć zmieszanie A Ona patrzyła z uśmiechem Słuchając Jakby to naprawdę to Ją zainteresowało? Wrocław 17 wrzesnia 2012 *** Nie nauczonam się godzić z klęską Więc spoglądam ciekawie Na stojące przede mną dumę I męstwo Tak dziś rzadkie I tak nieprzydatne zarazem Że przetrwały jedynie tu i tam Cechy co nie służą przetrwaniu Przydając populacji bagna Niewielkiego genetycznego kolorytu Więc czemu mnie tak kuszą Do diabła… Wrocław 18 wrzesnia 2012 *** Kalejdoskop twarzy Układających się kształtem emocji Dookoła widzących Skrawków nieba I nagle Brakuje mi słów Stoję znów speszony na uboczu Uśmiech Zachęta – mała iskra snu Ja chcę By zapłonął świat Wszędzie wokół Od skrzydeł przelotnego spojrzenia Które na chwilę Dotknęło Twoich oczu Wrocław 18 wrzesnia 2012 *** W pół drogi Powstrzymana spojrzeniem Między ziemią Rozgrzaną słońcem A błękitnym cieniem Między iskrą nadziei Między zapomnieniem Między słowem przelotnym Między lekkim tchnieniem Co wplątując się między pukle Roztańczonych włosów Dotyk obiecuje… Czekam Na Twój pierwszy krok Zwiastun dalszych kroków Wrocław 30 wrzesnia 2012 *** Jestem tu… I widzę, Że patrzysz poza mnie I Twe myśli dawno są na zewnątrz Mówisz, że poznać się To jakby podarować komuś cały świat Bez słów Niesionych przez wiatr Dotykiem myśli Podzielić bezsenność A cóż ja… Poeta, Wzgardzisz tym Co mogę Ci dać Więc moje marzenie Wymienię Na Twą obojętność Wrocław 2 pażdżiernik 2012 *** Przyszedł list Właściwie widokówka Widok morza I kilka słów… Odkurzam więc podejrzliwość I wietrzę podstęp Ba to Ty mnie znalazłeś Nie ja Ciebie Więc pewnie chcesz bardziej I co bardziej istotne Będziesz się z całych sił starał A ja Wiedząc, że gdzieś tam był mój skarb Lecz zaprzestałam szukania Idąc na łatwiznę Twoich warg Ja… Będę wciąż żałowała Wrocław 2 pażdżiernik 2012 *** Wiara się sprzedała Potem wszystko przepiła Nadzieja pomyliła znaczenia I znów zaciążyła A miłość Ta by nie podzielić sióstr losu Zamknęła się w piwnicy I nie śmie dobyć głosu Wrocław 2 pażdżiernik 2012 *** Gdy wracałem dziś w nocy Szła za mną Pewna idea… Że banki Przejmują majątki ziemskich posiadaczy Rękami kobiet Którymi udało się im Zmanipulować Bo, drogie Panie Zdobądźcie się na szczerość Która z was Mając faceta co ma i ziemie i kasę Zakasałaby rękawy I co świt Pieliłaby grządki koło chlewa By oddać ziemi szacunek Ziemi, dzięki której wszystko to macie Która z was Pieniędzy nie zamieni na zbytek Potem znudzi się Co się da wyprzeda By się przez chwilę pławić W złudzenia luksusie I tak Morga za morgą Odchodzi od nas ziemia Przez was drogie Panie? A może to przez nasz Genialnie małpi rozum Jak na pal zatknięty Na pozłacanym drucie Wrocław 3 pażdżiernik 2012 *** Po zapoznaniu się z Pani, droga Pani, ogłoszeniem, z wielką nadzieją, której dorównać może jedynie ogromny szacunek, spieszę donieść, że na początek zacznę od samego końca. Jako potencjalny kandydat, na początek do konwersacji, a gdy znajomość się nabuduje, to kto wie, może i do tańca zaznaczyć chcę swą nadzwyczaj niewinną uczciwość, w życiowych czynach, zamiarach i pasjach, choć co do szczerości, pal sześć niewdzięczną szczerość, bo jak być szczerym nie będąc szczerym wobec siebie, a jakże nim być, nie mogąc swej istoty prawdziwie poznać, nie patrząc w zwierciadła oczu, oczy bliskich i przepełnionych miłością, więc ta uczciwość, nie pozwala mi napisać o wielkiej przestrzeni w partnerstwie, bo jakże mam wielkiej przestrzeni doświadczać, budując swój azyl, swoje miejsce spokoju, w pokoju, ba pokoiku, pokojuniu – 6m kwadrat, i to kwadrat niewielki, taki poskładany a może najlepiej w proszku. Wybacz urwanie wątku, lecz w tej wypowiedzi tchu zabrakło, bo jakże w dwu, choćby i wielokrotnie podrzędnie złożonymi, zmieścić wszystko to, co życie ważnym nazwało, więc tchu zaczerpnąwszy, co też trochę trwało, nie dogoniłem wątku co w międzycsiae przepadł be z wieści. Wrocław 9 pażdżiernik 2012 *** Ponieważ smak potrawy jest nie bardziej istotny, jak sposób jej podania - dziś, wymyślona podczas późnowieczornej głodnej medytacji, przerwanej co głośniejszą z marszowych nut wygrywanych przez kiszki... przepis który właśnie co do litery warząc wykonuję. I na koniec tej całej procedery - czeka mnie przedsenne piwko... A więc, voila - przepis: /Pierogi po miejsku (z cyklu – kulinaria)/ Bierzemy gotowe pierogi Takie ogólnodostępne Mrożone Bo od czasu dyskontowych mrożonek Komu się chce lepić W palcach Więc bierzemy I wrzucamy do wrząco osolonej wody I czekamy Jak napisano W tym czasie obierając wyprodukowana cebulę Lecz pozostawiając na niej Brud ziemi Osiadły na palcach By obudzić wspomnienie Gdy każdy kęs Niósł wytęskniony zapach rąk gospodyni I każdy łyk… A potem ją myjemy Pod kranowo dostarczoną wodą By nawet ślad wschodzącego nad dzieciństwa domem Nie obudził się Ze snu I smażymy na oliwie A potem wrzucamy pierogi I jemy z garnka Wrocław 9 pażdżiernik 2012 *** Modlitwa przedwieczorna Powstała dlatego Że komuś przyszła do głowy Taka myśl dziwnie fatalna Że tyle rzeczy trzeba zrobić Nim można zasiąść do posiłku Że by niczego nie zapomnieć Na chwilę siąść I się zastanowić Pod pozorem Jakiegoś rytuału Budzącego spokój… A monolog Dumpledora Nad czarą gorycza Skrywającą Bóg wi co Brzmi jak mowa ojca A właściwie Taty Do dziecka, licząc, ze dziecko nierozumiejące Pomoże zapić Robaka Harry Tacie chce Se pic Wiec wyciśnij Z kiszonego ogórka Trochę soku… Bo demony wychodzą Na żer Wrocław 12 pażdżiernik 2012 *** Bo prawda jest taka Moi Panowie i Panie Że tych co odkryli mądrość Tych ciągnie przygoda A władzę Za nic oni mają Miast zaszczytów Dla tego co wewnątrz jest próżny Wyzwania A potem Kolejne wyzwania Bo jakimż to wyzwaniem Jest „mieć” Wobec „być” Choćby następnego rana… Wrocław 14 pażdżiernik 2012 *** Przez półotwarte ze zdziwienia drzwi Półświatło wpada By uciec na przestrzał A Ty patrzysz Jakbyś to nie była Ty Tylko ktoś kto przypadkiem Tu zamieszkał Przyszedłem Niespodziewany, nie zaproszony Pod byle pretekstem Smakując tą wymianę spojrzeń Ty jesteś I ja Jestem Wrocław 16 pażdżiernik 2012 *** /Deser/ Dzisiejsza proszę Państwa propozycja To deser Dla tych Co się na dobrym smaku znają Deser zwany „Deserem Czarnej Orchidei” Więc, Kawa: Gorącym espresso Zaparzany włos Lub dwa Cięty ze skórki Świeżej pomarańczy Do tego Miniatura tiramisu Taka na dwa kęsy By zrównoważyć smak niesłodzonej kawy I gdy to Stanie przed smakoszem Podane pospołu Dyskretna ręka Stawia obok, trochę powyżej filiżanki kawy Szklaneczkę Z grubego szkła Jak kiedyś do mineralnej Napełniona w ¾ Domowym winem Z jabłek Z zapomnienia pojesiennego sadu Uratowane By przez zapomnienie zimy Jeszcze raz przypomnieć Ciepło Dogasającego słońca Na ziemi ojców Dziadów z pradziadów… Wrocław 19 pażdżiernik 2012 *** Takie mi myśli Proszę Pani, droga Pani Naszły A może mi przyszły Że gatunek Pięknych i mało ambitnych Zdołał przetrwać Szybko się rozmnażając Podczas gdy tacy jak my Nie tak zewnętrznie naiwnie urodziwi Powoli Wymierają Wrocław 19 pażdżiernik 2012 *** Pewnego jesiennego dnia Pan światła I Pan Ciemności Siedzieli na ławeczce koło sadu Dyskutując O drodze do szczęśliwości Czy wiara W świętość i cudowność świata Płynąca z pokory i cierpliwości Czy też ciekawość I pochodzące z refleksji - wątpliwości Postanowili sprawdzić Lecz człowiek Wynalazł zło Trzecią drogę I nazwał ją Dążeniem do wolności Wrocław 22 pażdżiernik 2012 *** Jak za dawnych lat Porozmawiajmy Siedząc przy ogniu w fotelach O tym Że świat jest tak banalny I jedyne co trzeba To mu się nie dać Potem dłonią swoją Ogrzać Twoje dłonie Wspomnieć ciepło lata I zanurzyć się W jesieni płomień Podzielić się Zapachem lasu Co przysnął W pościeli Twoich włosów I spędzić z siebie Te trochę czasu Wydzielone Jako „Dziś wieczorem” Wrocław 23 pażdżiernik 2012 *** Poprosiłeś mnie kiedyś do tańca I tak się wszystko zaczęło I skończyło wszystko Nasz świat Rozpadł się nim zdążył się scalić Łącząc Studenta – poetę Z szansonistką Dopiero później Pod koniec jesieni Wspomną On – ją A Ona – jego Mogło być tak… Jeśli nie pięknie To chociaż ciekawie Bo czym innym Wobec samotnej nudy Może być niebo Wrocław 23 pażdżiernik 2012 *** Stoję tak W lesie Na rozdrożu I czekam czy się kto zatrzyma O drogę zapyta A nie – jak wy O bieliznę I wyciąg z cennika Pytasz I myślisz, że ja Ci pomogę To miłe, wiesz Lecz sama się pogubiłam… Wrocław 24 pażdżiernik 2012 *** Witaj żeglarzu Moje marzenia Stoją na drodze Twoich marzeń A nie odkryta ziemia Niczym jest Wobec tego co skrywam I kiedyś Gdy się odważę… Żeglarzu… Mój szept Cię przyzywa W zew przygody Wśród codziennych zdarzeń Bo syreny Żyją także na lądzie… Wrocław 24 pażdżiernik 2012 *** Witaj W Twoim uśmiechu Powitał mnie w przechodzącym śnie Kawałem nieba I spojrzenie Którego nie można zapomnieć Zatrzymany Okruch wspomnień A dookoła Blask Pobladł w parkowych zieleniach Gdy dłoń słonecznego promienia Obudziła Loki koloru kasztanów Wrocław 24 pażdżiernik 2012 *** Życie nie ucieka Życie pozostaje uśpione Bo lepiej śnić Niż przeżywać To co nie miłe Bo we śnie Nawet jak coś jest upiorne Można uciec w jawę I już Nie powrócić Wrocław 24 pażdżiernik 2012 *** Stopy i dłonie zagrzeję Ci we śnie Ciepłem bezsennym zbłąkanego oddechu A pustkę i ciszę Wypełnię spełnieniem Spojrzę w oczy By widzieć Poprzez dumy brzemię I podzielę oddech Z każdym nowym świtem Lecz się tylko śnię Choć za dnia Może Cię na kawę Zaproszę... Przyjaciel. Wrocław 24 pażdżiernik 2012 *** Po drugiej stronie tęczy Za trójkolorowym bozonów warkoczem Gdzieś tam żyje na uboczu Kobieta Idealna partnerka dla pedofila Wiecznie młoda Ufnością nastolatki Tymczasem ja W kuchennym aneksie Na jednopalnikowej kuchence W wynajętym sutereno-pokoju Smażę boczek Na wystawną kolację Na jedną osobę… W tej wczesno-dresowej porze eonu Upadku Cywilizacji. Wrocław 25 pażdżiernik 2012 *** Oglądałem dziś Dobrego Wojaka Szwejka Starą ekranizację Znanej powieści Haska I dostrzegłem geniusz Aluzję drugiego rzędu Absurdu władzy tak widocznego Że aż fantastycznego By zmylić cenzorów Albo dać im pretekst By władzę Równie jak oni pozorną Ułaskawić I ugłaskać Bo w tym wszystkim Jest jeszcze mentalność czechów Tak naiwnie bliscy życiu Ale temu prawdziwemu. Wrocław 25 pażdżiernik 2012 *** Dzisiaj Chcę tu wam drogie panie Wspomnieć Jak tu siedzicie w kupie Że my – mężczyźni Cenimy w kobietach tą Osobistą lub gatunkową mądrość By sprawiać wrażenie Że są po prostu Głupie PS: To znaczy, że nam smętnym kalafiorem wisi Czy na prawdę takie jesteście – czy udajecie Liczy się Efekt. PPS: Znaczy: Bylibyście chciały nas kochać Wrocław 25 pażdżiernik 2012 *** Czekaniem zmęczona Na chwile przysiadła Ona Ta wybrana A ja przez sny ciągle błądzę Marząc że dokądś zmierzam Że kiedyś, nim zatrzyma się słońce Do Ciebie dotrę By na jedno mgnienie Cały świat przeżyć Będziesz Ty A poznam Cię Po uśmiechu Wrocław 26 pażdżiernik 2012 *** Dobrej nocy Ci życzę Samotna Iskro Spadająca gwiazdo By sen błogo Cię otulił ramieniem I prowadził przez noc Szukając dotykiem uniesień Po świt I po jutrznię jasną Wrocław 26 pażdżiernik 2012 *** Stoisz tak I pozujesz I na coś czekasz Że może ten Nieznajomy przechodzień Którego poprosiłaś By zrobił Ci zdjęcie Że może on Jakoś zagada Albo że w końcu przestanie się gapić I zrobi Ci zdjęcie Pamiątkę na zimowe wieczory Czasu Co kiedyś minął Wrocław 27 pażdżiernik 2012 *** /Z cyklu: kino/ Głównym przesłaniem „Dyktatora” Nie jest nawiązanie do filmy z Chaplinem Z Chalim… I nie przaśny humor A la uwspółcześnione nieme kino Celem – nie jest rozweselenie oglądacza Ale jego myślą Są słowa O pochwale dyktatury demokracji Taką samą jak każda inna dyktatura Tylko bardziej wstydliwa Wrocław 27 pażdżiernik 2012 *** Pytasz mnie Panie, Drogi Panie „Co ty możesz w ogóle wiedzieć o życiu?” A ja A ja chyba wiem To jak gra w minesweepera Często już za pierwszym krokiem Się trafia na bombę Wrocław 27 pażdżiernik 2012 *** Bo Panie, Drogi Panie Kobiety wszystko przeinaczą Więc „Niech nas Bóg uchowa” Nie mówmy Że chcemy wszystko jeszcze raz od nowa zacząć Bo w staranie się znów wpędzicie A Ona Będzie grała niedostępną Może przyszedł już czas kochanie By wspólnie To cośmy w życiu spieprzyli Naprawiać… Wrocław 29 pażdżiernik 2012 *** Więc jeśli to No wiesz… „Miedzy nami” Jest już wyjaśnione Znaczy, że nic z tego nie będzie I w sumie nic nie było Więc pójdziesz swoją drogą, drogi panie, dalej. A ja pojadę swoją Więc wysiądź. Wrocław 29 pażdżiernik 2012 *** Przechodząc - Zatrzymałeś się Podszedłeś i zagadałeś Znaczy napisałeś ten list W kolejnym akcie desperacji A teraz Pod mym wzrokiem Toniesz w wstydzie Bo jak ja, proszę Pana, już na coś patrzę To tak Żeby widzieć Wrocław 31 pażdżiernik 2012 *** Piszesz droga Pani Że Panią rozczarowałem A co dopiero będzie, o Pani, za zjawisko niezwykłe Jak się to skończy potężnym rozczarowaniem Bom ja, bom ja niecnota Nie wspomniał nigdzie – nawet między wierszami Że jestem Niemiłosiernie – brzydki I do tego… Fizyk! Wrocław 1 listopada 2012 *** Dzisiaj Przelotnie Zdarzyło mi się obejrzeć przez chwilę – Telewizję Chyba jakiś kanał kobiecy Albo taki specjalny Dla idiotów Konkurs – kto najlepiej gotuje A w ramach parytetu Pół na pół Prowadzący oraz grający (a nawet odrzucani) To zawsze facet – z kobietą I na tej manifestacji Wszechogarniającej równości Konkurs na gotowanie Jakichś kotletów I nie żeby jakieś restauracje Jakieś marki wschodzące lub zachodzące To nie – zwyczajne babki Oczywiście w towarzystwie byle jakich facetów Przeżywają Że nie umieją gotować Albo że dla odróżnienia Umieją. A w przerwach w tych niezwykłych emocjach Reklama mrożonek, a także wróżbitów Oraz ta Która wzbudziła refleksję „Maści na przywrócenie właściwej chemii w pochwie” A więc o taką chemię wam chodzi Gdy chcecie poczuć chemię Do jednego z facetów Wrocław 1 listopada 2012 *** Mówisz że ciągle siedzę W zamknięciu… W zamknięciu? To tylko ciało Bo nie da się zamknąć wolnego umysłu. Nie wiem czy jestem samotnikiem Czasem ktoś zjawia w te strony Odpocznie I znowu wyrusza w drogę A ja Zostaję Może nie samotny Ale osamotniony Wrocław 1 listopada 2012 *** W cieniu winorośli Gdzieś na południu Czekałam aż podadzą kawę Zatrzymując wzrok na twarzach Tych którzy się przechadzają Odpowiedziałeś spojrzeniem Długo Nie mogąc się oderwać Przeciągle Jak ust nie można oderwać W przedłużającym się z każdą sekundą Pocałunku Myślałam tylko Może się zatrzymasz I usiądziesz Nienachalnie – przy sąsiednim stoliku Wtedy ja zapytam nieśmiało O jakiś banał Usprawiedliwiając się Że mi się tylko coś zdawało I będziemy tak siedzieć Nad drugą zimną kawą Rozmawiając Aż na ramieniu położy nam dłoń Zachodzące słońce I pójdziemy razem Może nawet pod rękę I tak już co dzień I co noc Bo samych dni Nam za mało Wrocław 1 listopada 2012 *** Sprawiałeś Że płonęło niebo I trzęsła się ziemia I że wszystko uciekało od jednego Urywanego westchnienia Lecz odszedłeś I teraz ja Umieram Wrocław 1 listopada 2012 *** Przybyłeś? Mówisz że chcesz się starać? Śnisz swój sen Lecz jeśli chcesz Podołać jednemu z wielu zadań Zjedz cytrynę dnia I w uśmiechu wytrwaj do nocy Potem podziel ze mną swój sen Do samego rana A gdy nadejdzie świt złoty Ubrana w humory Będę Ci życzyć miłego dnia Ciągle kłamiąc I tęskniąc Miłej nocy Wrocław 1 listopada 2012 *** Spotkałam już Pana Czy tak jak Panu Tylko mi się śniło Był w tym śnie Duży pokój I koty I w kominku się paliło I pachniało dojrzałą jesienią przydomowego sadu Domowe wino I cisza Ale nie taka jakby się nic nie zdarzyło Lecz taka jakby już dawno zdarzyło się wszystko Zostawiając miejsce Na cichą miłość… Ale teraz Jeszcze na to jesteśmy za młodzi Było Nie było Wrocław 3 listopada 2012 *** Nadchodzi zmierzch Zabieranymi kolorami Jeszcze barwi niebo Szarość składając W moje ręce Tak samo odchodzi pamięć I radość I nie zostaje nic więcej Odszedłeś Bo tak Ci się chciało Bo nie widziałam poza tobą świata Lecz dla Ciebie Świat To za mało Wrocław 3 listopada 2012 *** Myszka szuka Myszka prosi Myszkę dziś od rana nosi By nasycić się choć troszku Skubnąć czegoś gdzieś na boczku Baraszkować we wpómroczku Zasnąć syta I napchana Za z rana Pożegnać pana… Wrocław 3 listopada 2012 *** Minął roczek i półtora Spotkał Jasiek kręciwora Próżno czeka Maryś w domu Nie nada się on nikomu Wrocław 3 listopada 2012 *** Przyszła jesień Dni jeszcze ciepłe Lecz nocą Chłód już się przypomina Wcześnie przyszła Czy to już jesień życia? Czy już niebawem Przyjdzie zima? Młode szykują się do odlotu A w sadzie gałąź się ugina Może to tylko czas by spocząć Zebrać wspomnienia Nim przyjdzie zima Zebrać do butli smak z jabłoni I śliwek narwać do słoików Nikt nas przecież nie chce gonić Spokoju czas Przyszedł I wzdycha… Wrocław 3 listopada 2012 *** „There is no ‘silver bullit’ There is Silvertape!” Pomyślał Wymyślił Reklamę Ale nie reklamę jakiegoś konkretnego produktu Ale reklamę prowizorki Nad rozwiązaniem absolutym Po chwili refleksji, prowizorki– tak gorzkiej Tej w pracy Wśród przyjaciół Ten w najgłębszej tęsknocie I we śnie I niech nas wszystkich W głębi duszy samotnych Ta myśl zawoła Jak rewolucyjna pieśń Może kiedyś Zaczniemy rewolucję Stęsknieni prawdziwej miłości Do siebie samych… I nawzajem… PS> Z ścianą Pralka nadaje breilem wiadomość Wrocław 10 listopada 2012 – odliczanie trwa *** Zatrzymałam się Jeszcze parę kroków I zrobi się Zbyt późno Może uda mi się W tłumie Zobaczyć ludzką twarz A może Ktoś także Dostrzeże mnie Wrocław 11 listopada 2012 *** Ty i ja Palce nie sięgają nieba Czekając Na głębię tęsknoty By rzucić się z wzniesień piekła W otchłań Rozkoszy A rankiem Twój zapach Poniosę w świat Na tarczy Wrocław 13 listopada 2012 *** Bo Proszę Pani, Ta kawa Nie tyle budzi Co wysyła twój umysł Na koniec świata Przez czarny ląd Pokryte śniegiem dzikie afrykańskie góry Gdzie rodzą się jej ziarna Tam wysyła Twój umysł I go tam… Zostawia… I on, zanim wróci Trochę błądzi Nim wróci do ciała Ono pójdzie w swą stronę A jemu Pozostają dwa wyjścia Stać z boku Albo się przyłączyć. PS> Cafe brullo – mocna kawa, wlana do szklaneczki z grubego szkła, na którego dnie leży parę goździków, parę drzazg z kory cynamonowca i twa paseczki skórki świeżej pomarańczy. A gdy smak ziół wyparzy, skropiona – niedrogim koniaczkiem. Wrocław 14 listopada 2012 *** Jeśli nie wzgardzisz Drogi Panie To chciałabym z tobą podzielić Tą czarkę I przeciągające się w niej Domowe wino Z jabłek zbieranych jesienią w sadzie Z których sok Dojrzał w butlach na szafie Bo jesień To czas który kiedyś Będziemy mile wspominać W czas zimy Gdy ogień Będzie miał oddzielną sypialnię… Na kominku Wrocław 14 listopada 2012 *** /Reklama szybkiej kolei/ „Właśnie mam teżewe…” Mówi młoty człowiek w kontekście klubowej rozmowy. Stopklatka. Lektor mówi: „To nie pomyłka wynikająca z chęci zaimponowania obcym słownictwem połączonej z dużą dawka wrodzonej tępoty. To morficzny rezonans wsteczny – zjawisko coraz częściej spotykane w lingwofizyce relatywistycznej określająca fenomen pojawiania się idiomów zanim ich przyczyna pierwotna powstanie. Tu przyczyną jest tak duża prędkość podróżowania koleją (pierwsze koleje tego typy to właśnie francuskie TeŹeWe), że pasażer doświadcza także podróży wstecz w czasie, przypominającej deja vu. Wrocław 15 listopada 2012 *** Spotkałem go na spacerze Zapytał czy nadal mam ty mieszkanie Odpowiedziałem: Wynajmuję pokój Zapadła cisza Pomyślał: Poświęcił całe swoje dotychczasowe życie By delikatnie mi to wypominać Za każdym razem A ja jestem tak mądry Skoro to odkryłem W końcu byłem wtedy dyrektorem Gdy trzeba było Kogoś zwolnić Pomyślałem Co za pokrętna logika Waginocentryczna Kobieca Wrocław 17 listopada 2012 *** Czy byłaby to Drogie panie Zbrodnia Gdybym zatrzymał z zamiarem gwałtu Biegnąca o parku dziewczynę Lecz bezsilnie nie był w stanie Jej zbezcześcić Czy była by to zbrodnia Groźba bólu, upokorzenia i strachu Czy zbrodnia przeciw samczej Zbiorowej autoradości Wrocław 17 listopada 2012 *** Ciepłem Słońce dotyka skóry Delikatnie muskając Parzy Jak Twe dłonie błądzące Bezoddechem Dreszczem Wiatr głaszcze włosy Marzy Jak i ja Skrywając się ze uśmiechem Chwila zatrzymana w pamięci Chwila Gdy byłeś obok Na wyciagnięcie dłoni Chwila wspomnień Wrocław 17 listopada 2012 *** Pani tak patrzy Jakby to wszystko wokół Było na poważnie A to tylko czas Kręci sobie nas na boku Jesteśmy jako dym Nie ten, co pożogi znakiem Wspomina trwogę ognia Co zabrała las Lecz jak ten Co z dogasającej fajki Resztką świadomości trzymaną Przez pogrążonego w drzemce Boga Ciiiii Śnij... Wrocław 19 listopada 2012 *** Opowiem Ci Pani O tym, co dzisiaj się zdarzyło Rzeczywistość kapie mi na łeb. /Pierwsza kropla/ Telewizyjna A w telewizji program Konkurs – pokazują jury No takie… Jakie może mieć jury Gdy wybierającym kieruje polityczna poprawność Na trzy osoby Dwie kobiety Dwoje czarnych Idiotka Znudzona idiotka I jeden pedał Tym dwu paniom na złość Tak – żeby je maksymalnie wkurwić W chuj. /Druga kropla/ Późny wieczór. Osiedle. Chodnik Idzie jakaś pani Otoczona pięknem krowiej bezmyślności Idzie O dwa kroki zapomniana Za koleżanką roześmianą pomiędzy dwóch panów /i na koniec trzecia kropla/ Zobaczyłem moje twe wyobrażenie O Pani I chciałbym napisać Ale nie wiem o czym Więc może opowiem co mi się dzisiaj przydarzyło… PS> Pisząc, jadłem gruszkę. Słodycz Późnej jesieni Wrocław 19 listopada 2012 *** Zaczepiłeś mnie? Że niby to taka ‘odwaga’? A może to ja zaczepiłam Ciebie A ty po prostu Się nie zorientowałeś, Że grasz swoja rolę W przedstawieniu Wyreżyserowanym Jednym skinieniem Mojego palca Jesteś niegłupi I wiesz, Może nam być fajnie Przez jakiś czas razem Grasz dalej? To zaproś mnie do walca Wrocław 25 listopada 2012 *** Zaczepiłeś mnie Mój panie Bo wspominałeś Ze chcesz mi coś powiedzieć I że najlepiej To będzie brzmieć przy kawie Słucham Brnij dalej Obserwowałeś kiedyś pająka Którzy plecie misterną sieć Bo ja widziałam Wzrok obserwującego to wszystko kota Którzy się zastanawiał Czy go zjeść… Wrocław 25 listopada 2012 *** Prowokować lubię Niepoważnie Bo tylko tak sprawić mogę Że się mnie Pan nie boi Bo ja za dożo wiem I widzę wszystko wokół zbyt wyraźnie Pana każdy gest Nerwowy uśmiech Dłonie szukające sobie miejsca I ten zdesperowany błysk w oku Dlatego wolę dres Przetarte wranglery I jakieś kapcie By choć na chwilę spojrzał mi Pan na twarz Zanim, Zatraci się w tym desperackim kroku Wrocław 25 listopada 2012 *** List do A: No i wyszło waćpannie - trzy kłamstwa w jednym komplemencie :-). A szukam tu wieczornej inspiracji. Czyli tego co ci wszyscy kolesie, którzy marzą, bojąc się wyjść na świat. Tylko, że ja - robie to szczerze. Przechadzam się więc, z wieczora, po profilach, jak emeryt idący w połódnie, przez park pełen lekko obranych młodych panien, podziwiajac doskonałość tego świata, trochę wspominajac a trochę marząc. Casem coś pomyślę, czasem wyjdzie mi z podd nosa jakaś myśl ulotna, i czasem któraś zaszczyci grzeczną rozmową. Bo tak wypada, bo tak jest - słsznie. A ja potem wracam do siebie ukratkiem. Do pustego, chłodem zimy pustego mieszkania, i czuję sie tak, jakbym kładł się spać nocą w parku na ławce... Wrocław 25 listopada 2012 *** Jeśli Waćpanna na propozycję nalega - to oto propozycja: 1. Niniejsze omówienie planów - propozycja jednostronna i przez swą zaskajujacą szczerość - natychmiast w zaskoczeniu zaakceptowana 2. Wymiana numerów telefonów (mój: 660 40 83 47, czekam na kontaktowego SMS-a ;-) } 3. Kilka poranno-południowych SMS-ów 4. Około 17:30 kawa (może Pani wybrać miejsce) 5. Chce się Pani przejechać skuterem, wiec jedziemy sobie nad Odrę 6. Spacer, ciepło póżno jesienny wiatr, studzi nas, więc próbuję Cię objąc 7. Wracamy w milczeniu, patrzę jak wsiadasz do samochodu 8. Wymiana e-maili w których omówimy to co i dlaczego się nie wydarzyło 9. Omówienie planów na przyszłość Wrocław 25 listopada 2012 *** No poecie o pieniądzach, z waćpany krotochwil... Bo jakże to, My nie od tego by z nami być, Lecz by co najwyżej się zdarzać, By potem w ramionach tych Co miast piernatów sypiaja na dolarach O tym chwilach delikatnej pieszczoty i czułości Śnić... I czasem Samotnie płakać Wrocław 25 listopada 2012 *** Wszystko jest na sprzedaż - tylko, że czasem w barter Oko za oko Dłoń za dłoń I ciepło Za ciepło Choć czasem Nic nie warte Wrocław 25 listopada 2012 *** Kiedyś już wymieniliśmy parę maili, a że różną drogą i do różnego podążamy celu, nie chcąc być za bardzo natarczywym, nie nalegałem zbyt mocno na kontynuacje korespondencji. Jednak dziś, widząc Pani zdjęcie, w grupie „z Twoich okolic”, tama mnie myśl naszła znienacka, że te okolice to nie termin w geograficznej kategorii, lecz z duchowego pokrewieństwa nieprawdopodobieństwa sytuacji. Pozwoliłem więc sobie, spleść wokół Pani marzenie, i skreśliłem tych parę słów, bo trzymanie ich w sobie – to zbyt wielkie brzemię: Stanąłeś za mną Odrobinę za bardzo natarczywie Obróciłam się Leciutko obrażona-urażona „Pan sobie stąd ić” Rzuciłam nu do stóp A potem Spojrzałam prosto w uśmiech Zasmuconej Opadł mi wzrok I modliłam się za nas oboje By był wytrwały I dobry I wszechmogący jak bóg I zaczepił jeszcze raz Do jasnej cholery. Wrocław 26 listopada 2012 *** Przyszłam na konfrontację Do tego ludzkiego zoo Popatrzeć Bezwład wasza mać Na was Co jak psy w schronisku w klatkach Czekają By je stąd zabrać. Lecz wam Tylko ujadać i śnić Bo sucza ma natura Ne weźmie pechowca z mentalnym balastem I bez nadziei patrzę Czy któryś z was Będzie na tyle dobry Że się nade mną ulituje Wrocław 26 listopada 2012 *** Zbyt wiele spotyka mnie na co dzień By czas był do rozbudzania oczekiwań. Ale co do marzeń To ma Pani rację. Tylko że ja, droga Pani, Nie chcę urzeczywistnić marzeń, Bo zazwyczaj Na urzeczywistnieniu - trochę tracą. Dla mnie, ideałem, droga Pani Zda się, Uwyobraźnić rzeczywistość Karmiąc ją codziennością zdarzeń... Dlatego, musi mi Pani wybaczyć, Że wbrew Pani percepcji i woli, Za chwilę pójdziemy na kawę Potem spacerem przez uśpione miasto Odprowadzę Panią I zostanę w bramie Czekając Aż światło w Pani mieszkaniu Od środka oświetli firanę I pójdę do siebie Spać Śnić to co się nie zdarzyło Trzymając pod głową W zaciśniętej dłoni Pani zapach Skradziony inaczej PS> Zaczynam się bać, że zostanie Pani moją muzą Na całe półtora etatu Wrocław 26 listopada 2012 *** Patrzę z perspektywy kota Bo tak trudniej odczytasz wyraz mojej twarzy I choć zda ci się, Że się odsłaniam Moja poza zupełnie co innego znaczy Patrzę, Z zaciekawieniem Na pana, w ujęciu „nas” postępy Bo pan do mnie podchodzi Pan się nie skrada, Jak się skradali inni natręci Pan siada obok Rozglądające się wokół sennie A nie jak ci co poprzednio Gapili się na mnie namiętnie W końcu Pan patrzy Spojrzeniem „od dawna Cię znałem” I czuję się jakoś tak ciepło ciekawa I tak inaczej Więc kota słowem odpowiem Odgięcia szyi gestem Że pana także tu widzę I że ja sama tu jestem Pokarzę w powolnym ruchu Gdzie czekam na Pana dłonie Pan mnie podrapie po uchu I ucałuje mi skronie… Wrocław 27 listopada 2012 *** Przychodzisz do mnie I dziwisz się Że się odwracam Bo Słońce ty moje Seks to nie jest nagroda Ani zapłata Seks to sposób na budowanie Bardzo głębokiego i silnego związku Umysłów dusz i serc To ciągła praca By nauczyć się do siebie wracać A Ty Może i jesteś fajna Ale, i może Cię to na chwilę zaboli Nie dla kogoś kto myśli by iść z Tobą przez życie Lecz dla kogoś Kto chce Sobie trochę popierdolić Wrocław 29 listopada 2012 *** Drodzy Państwo Nadeszła już pora By przełamać Tabu. Że to nie nieliczni (W tym Wy) Ale totalnie wszyscy jarają I wszyscy o tym widzą Ale udają Że tego nie widzą i nie wiedzą Bo tak bardzo chcą Należeć do tej niby elity Co niepokornie sięga w poezję życia A piwo pieni się Sycące i lekkie Łaknienie to podsycając. Wrocław 1 grudnia 2012 *** /KALEJDOSKOP/ Przyszła mi do głowy taka myśl, Jak herold: By ja i następną zapisać Nie myśl To była fantazja jeno Jak biała gołębica On dzwoni, wieczorem, nieważne – może być późno rano. Ona podnosi słuchawkę. Jest u siebie. Naga. Głos w słuchawce mówi: „Wiesz, przyjechałem, jestem w Londynie. I chciałbym się z Tobą zobaczyć” Ona odpowiada. Cięcie. Oni razem w półmroku londyńskiego pubu. On zadaje pytanie: „Chcę cię zapytać, tylko dwa razy, zanim postawie właściwe pytanie. Jesteś z kimś” – Ona lekko spłoszona, nie odpowiada przez chwilę – w końcu sili się na smutne słowa „nikt ważny… Nikt już nie jest ważny…” – on uśmiecha się „więc nierozstrzygnięta sprawa, tako i drugie – jak szybko zdołałaby waćpanna – wziąć sobie jakiś dłuższy urlop?” – iskrami w jej oczach błyszczą słowa – „jutrozadzwonię do szefa, ale tymczasem – czy mogę zostać do rana?” – „I od tego uzależnisz odpowiedź” on śmieje się, na to ona „więc musisz się naprawdę dobrze sprawić”… Tu marzenie kończy się Ściemnieniem I teraz ja Piszę to, Właśnie do Ciebie Ty odpowiadasz Z błąkającą się wciąż w dół Łza Czułego współczucia „…wiesz, Ale wtedy, no wiesz… tak z rok. To się z Tobą umówiłam Bo zakład przegrałam :( Wrocław 4 grudnia 2012 *** Ty? Jesteś kobietą która pragnie Bo ja Jestem sprite Patrzysz tak jakby z politowaniem Ale wnikliwie I wiesz Że kojarzę fakty I że co prawda To ciekawość podobno kota zabiła Ale ja Świata staram się być ciekawy I mi się czasem udaje Choć tyko na chwilę Przymykasz oczy Widziałaś go Więc nie musisz patrzeć I czekasz Na mądrego i zręcznego O posturze kowala Wyśnionego W fantazji teatrze Wrocław 4 grudnia 2012 *** Na pani zdjęciu Wmontowany aktywny napis „Podoba mi się” A ja nie wiem Czy mi się Pani podoba Bo do tego trzeba długich rozmów Których obraz nie utrwala Lub widoku Wypływających łez Na zdjęciu Jak na papierowej masce Wszystko Oczy mogły zdradzić Dlatego – skrywa je cień Wrocław 4 grudnia 2012 *** Jesienne słońce Już nie pali Jego ciepło jest już tylko kojące A jego czułość Możesz złowić Słodyczą gruszki W sadzie nocą marznącej I w kolejne dni Gdy chłód może zabić Jest co wspominać Przy złowionej do słoika chwili Na starej fotografii. Wrocław 4 grudnia 2012 *** Obejmuję lekko Wyobrażenie drzewa Młodego Lecz już czujesz Że jak dorośnie będzie potężne I czekam Aż położysz mi głowę na ramieniu Lecz ta chwila Już nie nadejdze Wrocław 4 grudnia 2012 *** Przeczytałaś parę słów Krótki list Teraz patrzysz Jakbyś pytała: „No i które z nas patrzy tylko na powierzchowność?” No, Ja… Wrocław 7 grudnia 2012 *** Wyciąga ręce stęskniona brzoza Po ciepło Ubrana jedynie w koronkę szronu Naga Sięga gałęzią W światło zimnej sodowej latarni Przyszła zima Ciebie ni ma A to upiekło… Wrocław 8 grudnia 2012 *** Zaglądała w okna Ciesząc się z zaskoczenia Spojrzała A oczy Które jakiś czas ją śledzą Pojedynek trwał Karcąca obserwacja I radość uśmiechu Ty Kontra cały świat I stało się Świat nie wytrzymał Wrocław 8 grudnia 2012 *** Bo wiesz, Ja wykształciłam sobie taką mimikrę Że wpasowuję się i w luksusową łazienkę Albo w salon Lecz inteligentne Ze mnie bydlę I rozważ w głębi Miły Panie Czy się ośmielisz to dostrzec Okazując światłą inteligencję I niezwykłą odwagę By nie czmychnąć Wrocław 8 grudnia 2012 *** Spotkałem kiedyś, Znaczy razu pewnego, Ci ja demona Który wziął i duszę I ciało I co wieczór Na mnie tak spogląda Że bierze mnie Dając chwilę Świadomą upadku Na rzecz ciała – Pana Będziesz mi się śniła… Gdy kiedyś Nie będę mógł zasnąć I gdy w podnieceniu Będę nas wspominać Wrocław 8 grudnia 2012 *** Uśmiech Jest jak kwiat Taka jeszcze jedna stokrotka I tak samo jak kwiat Pnie się do celu Potem będę Ci wodą Dam płomień I zachodni wiatr I okryję jak ziemia Gdy wygrasz z tęsknotą Zamieniam się w dotyk I dotykam Oto… Wrocław 8 grudnia 2012 *** I cóż powiesz Miły Panie By ofiarować mi choć chwilę Zaciekawienia. Jakie maski przynosisz I kogo będziesz grał Spojrzę raz I zobaczę Istotę człowieka Czy jesteś, mój Panie, gotów By się tak obnażyć? Wrocław 11 grudnia 2012 *** Będę taka Jaką wymarzysz Bo jestem Taka Zdesperowana By poznać Pana Wiele wędrowałam Szukając w tłumie ludzi Jakiegoś człowieka Teraz czekam Aż odpowiesz na ogłoszenie Tylko czy dasz radę Się przecisnąć Wrocław 12 grudnia 2012 *** Zabrałaś mi miłość Nie dając nic za to Więc przyszło mi zostać Zwykłym psychopatą Ciepło słońca jesienią już nie jest takie gorące Lecz jakże większą niesie radość Szron na dworze może być piękny Gdy w kominku trzaska wesoło Kremowana jabłoń Tyle radości Niesie czułość Nie znasz tego uczucia? A to ja Jestem psychopatą. I mimo, że Nie jesteśmy sobie przeznaczeni Możemy Sobie pomóc Wrocław 13 grudnia 2012 *** O co mnie podejrzewasz Droga Pani? Jakże bym był zdolny Poniżyć się w uniżaniu By podawszy się za kogoś Zbereźnym pytaniem błysnąć Choć – sorry Do tegom zdolny Lecz ponieważ Rzeźbić lubię w zdaniu Zapytałbym raczej: Droga Pani? W jakimże gustuje Pani kochaniu? Miękko otuleni zimowym futrem Czy w nagości Nasyconym pożądaniu… Wrocław 14 grudnia 2012 *** Patrzę na Pana, Proszę Pana, Jakby jakbyś nigdy nie zgadł Z zamyśleniem Bo widzisz, mój samozwańczy książę Druga strona Też potrafi myśleć I gdy błazna z siebie robisz Licząc na wzajemność Jesteś mi chwilą Skrą zaledwie Krztyną… Zauśmiechu, Pomysłu. Wrocław 17 grudnia 2012 *** Nurtuje mnie Podmiot odwiecznej zagadki Czy jesteśmy jedynym celem całej ewolucji Czy odpadem Lub nowotworem W świecie rozkwitających populacji Wrocław 18 grudnia 2012 *** Wtedy zdarzyło się to Jakby cały wszechświat Poszturchnął moją dłoń By za mnie wybrać Przeznaczone Twój głos I Twoją postać Zapach rąk I ciepło skulone tuż obok W zimową noc Wrocław 18 grudnia 2012 *** Patrzą z nadzieją Na wstydliwe światło latarni I tęsknię Za ciepłą zielenią zmysłów Dotykiem dłoni wspartej na moim biodrze Za pocałunkiem szorstkim Z samego rana Za kawą której smak zginął w dyskusji nieprzytomnej Gdy wspominaliśmy Wspólne zdobywanie świata Teraz jest noc A ja nie mogę spać Bo tęsknię Za słońcem Wrocław 18 grudnia 2012 *** Wystraszyłem się Gdy zadzwoniłaś Lecz potem usłyszałem Twój głos I tak mi się spokojnie zrobiło Jakbyś była tuż Blisko… Bo wiesz, Ja się nie odzwyczaiłem Od widoku Twoich ust Wrocław 19 grudnia 2012 *** Relacja z kotem To relacja ucznia i mistrza Gdzie czujesz się jak mistrz Ciągle się ucząc Wrocław 19 grudnia 2012 *** Nieprawdą jest Jakobyśmy wszystkie odeszły za wodę W świat waszej pamięci Gdzie zawsze będziemy młode Niektóre zostałyśmy Tu, gdzie odnalazłyśmy swoje miejsce Czarując smaki Czy lekkim dotykiem dłoni Sprawiamy, Że tańczy pralka Wirując w łazience Bo miłość Nie boli… Wrocław 24 grudnia 2012 *** Wiesz Właśnie zaświeciło słońce I zamknęły się drzwi cienia Zamykając przeszłość Jest jak w zoo Przechodzicie obok I wydaje się wam Że mnie oglądacie Lecz ja wiem Że to wokół mnie Kręci się ten świat Lecz któż z was by mnie posłuchał Lub choć na chwilę Zatrzymał się w progu Wrocław 24 grudnia 2012 *** Już nie czas na sen Pora wstać Zda się wołać cały świat W jednym uśmiechu Zamknęłaś zieleń lasu Chłód wody Odpoczywającej po swym młodzieńczym biegu Nadal chce Ci się spać? Wspomnij mnie Życie jest żywiołem I co powiesz na to? Wrocław 24 grudnia 2012 *** Koka, Koka Kabana Kaban, ten to miał koks Proszę Pana Dla mnie Koka Koks od Kabana Daje Ci luz Włącza myśli na blues Bo to jest Koka Koks od Kabana Wrocław 31 grudnia 2012 *** W Przygotowywaniu Jajecznicy z boczkiem i cebulką Ważne jest zrównoważenie – zgranie Trzech momentów – jak trzech punktów Chwili, kiedy kończy się smażyć boczek A zaczyna skwierczeć cebulka Chwili wbicia do tego jajek I czasu, by zdjąć patelnie z gazu By jaja były niesurowe Lecz i nie – „na twardo” I całość niech grubo tłuczony pieprz ozdobi Z ciepłym chlebem I pachnącym masłem Podawać I czekać zachwytu. Wrocław 31 grudnia 2012 *** Wiara w zwycięstwo Odracza porażkę. Mądrze jest wierzyć W to Co się dopiero stanie Bo to co jest Warte jest myśli Nie wiary Wrocław 2 stycznia 2013 *** Życie Jest niewielkim zawirowaniem chaosu, Gdy świat jednej siły Światem innej się staje Jak my Owoc umierającego elektromagnetyzmu I nadejścia grawitacji Wrocław 3 stycznia 2013 *** Przyczajona Po policzku wymierzonym Prosto w serce Jak puma gotowa do skoku Lecz prawdziwa zemsta Przychodzi powoli Widzisz to w Jej oczach W czasie kolejnego ataku Bo, widzi Pani, Tak to bywa Gdy orzeł trafi na orła Łowiącego spojrzenia Bezkresnego błękitu I tak Się właśnie zdarzyło… Wrocław 5 stycznia 2013 *** /Trzej królowie – Demokracja/ Władza dawnych królów Była prawa Bo dobrym jest człowiek Lecz zło Znalazło przejście Przez naszą pychę I podzieliwszy iskrę władzy Między wszystkich Samo Znalazło władzę Wrocław 6 stycznia 2013 *** /22 dzień po końcu starego świata – Głos Kobiety/ Słowa są ciepłe Gdy płyną wraz z ciepłym oddechem Który jest tak bliski Że nie trzeba słów Wielkie prawdy nie kryją się Pod dachami uniwersytetów Lecz w prasie dla gospodyń Pytasz mnie jak można z tym żyć? Czy można inaczej? Jak Ty? Oszukując się, Że tak wiele znaczysz Że potrzeba na świecie Takich tęgich głów Podnosisz głos „Nie oszukuję!” Naprawdę? Więc czemu wracasz? Wrocław 12 stycznia 2013 *** Gdzie ta wiosna? – Pytasz? Grzejąc dłoń przy kominku Wpatrzona w ogień – marzenie wichru Wiosna? Pani się dla nas stroi By nie być Tą drugą. Tak mi się jakoś Skojarzyło :-) Wrocław 18 stycznia 2013 *** /Makaron – z cyklu „/ Porcję makaronu tagiatelle gotujemy W wodzie posolonej nie za bardzo, lecz dość obficie Aż będzie na brzegach – trochę bardziej niż lekko – rozgotowana Na modłę podawanej w mlecznym barze – mlecznej zupy Przelewamy go zimna wodą Mniej więcej odcedzamy I stawiamy w garnku z powrotem – na niewielki gaz Skrapiamy oliwą I gdy zacznie lekko syczeć Wrzucamy posiekany czosnek Gasimy I mieszamy Tak przygotowany makaron nie będzie podpijał Podanego do niego sosu Pozwalając delektować się oddzielnie Jednym i drugim Smakiem tańcząc raczej wokół siebie Lecz się nie mieszając. Można też podać tak jak tu Z suszonymi prowansalskimi siołami Posypane solidnie parmezanem I skropione obficie maggi Wrocław 18 stycznia 2013 *** Młodość jest w modzie Młodość się teraz nosi Nie ulec Można tylko stojąc z boku Czas Nie daje się przekupić Lecz tych co chcą Uczy Zaraz zajdzie słońce Pozwólmy Ogrzać sobie dłonie Wrocław 23 stycznia 2013 *** Bo droga Pani Bycie razem To nie ciągłość przebywania Lecz raczej Spotykania się jedynie I co czas jakiś Lecz prawdziwie i do końca Bez marzeń Może to być choćby kawa Kino Czy milczący spacer W jednej myśli Lub w spotkań rozmowie Gdy zaniemówi niedomówienie I gdy odejdzie przyszłość Wrocław 26 stycznia 2013 *** Stoję sobie ja dziś Tradycyjnie przy garach I rozważam Transcendentalność chwili Bo wyobraź sobie bal Ku czci jednej z chwil pracy piekarza Na którym goście Zamiast talerzy nosząc pokrywki od garnków I drewnianymi łyżkami Nie jedzą lecz podjadają Gotującą się fasolę Przechodząc już nie nad chwila Lecz nad jej rozważaniem A więc przechodząc Jak by to powiedzieć: Mimo Zapominamy Każdą następna chwilę Wrocław 26 stycznia 2013 *** Zakłopotana spojrzałam Ci w oczy Pajęcze zaczęły tkać się sieci Potem od niechcenia poprawiłam włosy Muchołówka otwarła ramiona I zagrałam kobiecą bezradność I wpadłeś Po same uszy Wrocław 2 lutego 2013 *** /Romans po męsku/ Spotkaliśmy się po latach Ja i Ona Zadzwoniła któregoś zimowego wieczoru „- Co tam? Bo wiesz, zmieniłam się i byłam w błędzie Może do Ciebie wpadnę” – zapytała Dziś nie – odpowiedziałem niechętnie - Chyba że na film „- A można się u Ciebie wykąpać?” - Można, tylko woda chłodna Dlatego i ja się nadaję jedynie Do siedzenia naprzeciwko „- Przyjadę, wezmę piwo i coś obejrzymy” Odłożyła słuchawkę Wyszła rano Dokończywszy kawę Po roku Tuż przed snem mi wyjawiła Że chciała mnie znów usidlić Ale tak jak jest Jest dobrze Bo jest Tu i teraz… Wrocław 9 lutego 2013 *** Patrzysz na mnie Nie patrzysz – podziwiasz Gdy Ja patrzę z góry I dostrzegam w pani oczach… Nie podziw I nie uwielbienie… Ciebie to bawi Bo temu który dostrzeże Oddasz umysł I ciało Choć widzę To czego przede mną Żadne spojrzenie nie zaznało Że umysł tęskni bardziej I ja mu wierzę Bo wreszcie odpocznę Nie musząc udawać małpy Jeżdżącej na rowerze Podziwiam Pani, Żeś wytrwała Bo ja się kiedyś poddałem Wrocław 14 lutego 2013 *** Bo wiesz, Ja czekam na księcia Takiego na koniu I z bajki Takiego Co będzie za męża I tylko mój I zawsze Bo kiedy się czeka tak sługo Bo ideały trzeb mieć zawsze Bo… Bo mogę mieć marzenia Niż samotnie Przy jednej świecy Jeść kolejna kolację Wrocław 15 lutego 2013 *** Dojrzały smak Przywodzący na myśl Zapach pól Kładących się do snu U schyłku późnej jesieni Wspominających młodość Gdy zbożowa kawa Była jedynym źródłem goryczy Gdy sen Uderza do głów Ramionami i ciepłem kibici… Wiesz, Teraz nikt już nie plecie tak snów Za to teraz Koi nas I syci Wrocław 3 marca 2013 *** Panowie A może czasem też i Panie Bo wolność w związkach Zapanowała ostatnio taka A więc… Panowie Nie dajcie się medialnym stereotypom skołować I w dniu kobiet Poczujcie Jak to jest naprawdę Poczujcie niedostępną dotąd satysfakcję Gdy porządnie posprzątacie dom I własnoręcznie Przygotujecie ciepłą kolacje Ze świecami I winem I ciepłym akcentem świeżych kwiatów I może ona Choć raz na żywo zobaczy Co to znaczy Czysto i smacznie Wrocław 8 marca 2013 *** Bawi mnie Twoje spojrzenie Panie Kocie Gdy tak spoglądasz szukając perspektywy W sztucznym świecie Pragnień i spełnienia na niby Bawi mnie to Jakie robisz miny Gdy zmęczony widzisz prawdziwą istotę: Niedoskonałość Nieporadność Zależność od dziwnych przedmiotów Bo mimo Twej przyjaźni Ja – nie jestem kotem Wrocław 11 marca 2013 *** Stoję tak Podpierając ścianę Przed chwila wyszłam z siebie To pewnie dlatego Mnie nie zastałeś Cisza Nawet nie zadzwoni Czekam przy drzwiach Nasłuchując kroków na schodach W nadziei Lecz nie przychodzi Bym mogła go minąć wychodząc Pachnąca i wystrojona „- Wychodzisz?” Zapyta Ja w odpowiedzi tylko wzruszę ramiona Grając radość Bo w sercu Pragnę by chwilę stał zaskoczony A potem za mną pobiegł I by było jak w kinie Gdy wszyscy klaszczą w dłonie… Lecz wiem To był koniec. Wrocław 15 marca 2013 *** Chodź, Usiądź obok Zrobiłam puste miejsce Po Twojej stronie I czekam Aż wrócisz Albo przyjdziesz Wyśnisz się Czy też wymarzysz… Pewnie gdzieś tam teraz stoisz w kolejce Pod moimi drzwiami „Otwarte!” Krzyczy serce Lecz nie słyszysz Bijąc się Ze swymi myślami Wrocław 15 marca 2013
|