Psychologia 
 
Przyczyny stosowania bezmyślnika odczynnościowego
Analiza Freudowska z lekkim przymrużeniem oka
WGan
- Ja pie#%*lę!

- Przepraszam Pana najmocniej, Pan się chwali, ostrzega czy też proponuje? Bo nie śmiem przypuszczać, że nie mając nic do powiedzenia, a pragnąc zaznaczyć swoją obecność wydaje Pan z siebie jedynie zew godowy buraka podmiejskiego.

Używanie wulgaryzmów w naszym kraju już tak mocno spowszedniało, iż wydaje się, że nasz język potoczny doczekał się kolejnej części mowy – bezmyślnika – słowa które wypowiadamy by przedłużyć wydawany hałas mając niewiele do powiedzenia. Dziś chciałbym przyjrzeć się użyciu jednego z takich wyrazów – nazwijmy go bezmyślnikiem odczynnościowym – z punktu widzenia behawioryzmu i starej dobrej teorii dziadka Freuda.

Oryginalnie słowo to oznacza czynność służącą podtrzymaniu gatunku, lecz w odróżnieniu od określeń stosowanych w literaturze tematu – określenie to ma charakter wulgarny. Zanim zastanowimy się nad konotacjami użycia słowa właściwego w formie podstawowej, przyjrzyjmy się równie często stosowanym określeniom i słowom pochodnym

Aleś to spie#%*lił

Znaczenie: „Zrobiłeś to źle a w zasadzie wyjątkowo źle.”

Połączenie określenia czynności typowej dla zażyłych relacji damsko męskich ze znaczeniem zrobienia czy też robienia czegoś źle, wskazuje na głębokie problemy w tego typu relacjach prowadzące do równie głębokich kompleksów i frustracji, które autor rekompensuje użyciem „mocnych słów” kojarzonych z kultem „macho”. Zwróćmy uwagę na swoisty dysonans pojęciowy – próba wpisania się we wzorzec męskości wskazuje na problemy z realizacją jego realizacją na poziome ego. Dysonans ten wydaje się nieprzypadkowy – jakby niezrealizowane sfrustrowane milczące id, którego niezrealizowaniu zaprzecza wypowiedź ego znajdowało obrońcę w superego które doborem pojęć, słów i skojarzeń formułuje swoiste „wołanie o pomoc”.

Pie#%*lić to

Znaczenie: Nie przejmować się tym. Nie zwracać na to uwagi. Nie interesować się tym

Także o to zastosowanie wskazuje na głębokie problemy w relacjach z płcią przeciwną lub całkowity brak tych relacji. Skojarzenie określenia czynności reprodukcyjnych z brakiem znaczenia może świadczyć tu o zupełnym braku libido, który to brak w przypadku osobników bardzo młodych nie musi świadczyć o problemach, ale w przypadku osobników dojrzewających lub dojrzałych jest co najmniej niepokojący.

Pie#%*lisz!

Znaczenie: Mówisz głupoty. Mówisz bez sensu.

Także i tu – skojarzenie braku sensu, czy też braku wymiernych efektów w odniesieniu do czynności z jednej strony prokreacyjnych a z drugich – budujących silne więzi – jest co najmniej dziwne. Choć z drugiej strony, obserwowane u wielu zwierząt stadnych zachowania polegające na markowaniu zachowań prokreacyjnych w celu zademonstrowania swojej pozycji, choć pozbawione pierwotnego znaczenia – mogą być tu podpowiedzią. Czyżby chodziło tu już nie tyle na brak zainteresowania co na zupełna rezygnację i pogodzenie się z brakiem możliwości reprodukcyjnych z jednoczesną uległością wobec silniejszych w grupie?

On jest jakiś popie#%*lony!

Znaczenie: Jest niedostosowany. Zachowuje się niewłaściwie (błędnie).

Ten kontekst budzi jeszcze silniejsze skojarzenie z zachowaniami markującymi zachowania prokreacyjne. Zwróćmy uwagę, że osoba która w tych zachowaniach zachowywała postawę bierną, a więc nie odgrywała roli samca – otrzymuje tu piętno gorszej. Tymczasem w relacjach heterogenicznych oba osobniki są z punktu widzenia celowości i roli – jak najbardziej podmiotowe. Samiec i samica są nosicielami wyselekcjonowanego hierarchią grupy materiału genetycznego. Nie ma tu relacji podległości w ramach konkretnego aktu, a o hierarchii nie świadczy pozycja w trakcie zbliżenia lecz sam w tymże zbliżeniu udział. Tymczasem w relacjach zastępczych, typowych dla osobników nie dopuszczonych do prokreacji – podległość jest normalna i kategoryzacja pejoratywna jest jak najbardziej na miejscu

I wreszcie na koniec:

Ja pie#%*lę

Znaczenie: ?

Zwrot używany przeważnie jako reakcja na coś co powinno budzić nasz zachwyt lub zwyczajowa odpowiedź na relacje o sensacyjnym zdarzeniu lub informację wskazującą na czyjś choćby chwilowy prymat w grupie. Tymczasem rozmowy wewnątrz grupy rówieśniczej nie służą przekazywaniu informacji niezbędnych do przetrwania, lecz właśnie zdobycie lepszej pozycji. To swoisty rytuał „puszenia się” zastępujący walkę, jednak w odróżnieniu od walki – nie ma tu rytualnego poddania. Konfrontacja polega na ciągłej eskalacji popisów. Wygrywa ten – kto ma ostatnie słowo. Przegrywa – ten który nie potrafi przelicytować poprzednika. Rytuał tego typu, w formie szczątkowej przetrwał w formie opowiadania anegdot w towarzystwie. W tym jednak wypadku wygrywa ten, który zrobił największe wrażenie na samicach.

Tymczasem w grupy młodzieżowe, a te są w kręgu naszego zainteresowania (późniejsze stosowanie bezmyslników jest już odruchem), nie są zwykle grupami mieszanymi. W takiej sytuacji stwierdzenie deklaratywne, wskazujące, że osobnik ma prawo do relacji z samicami – ma wskazywać na jego wyższość. Jest to swego rodzaju manifest: „jestem lepszy, jestem dojrzalszy, moja pozycja w stadzie jest tak wysoka, że..”. Niestety inne wzmiankowane już znaczenia wskazują, że deklaracja ta nie ma zazwyczaj żadnego pokrycia (sic!) w rzeczywistości, a jeśli wiąże się z pierwszymi kontaktami, to nie były one udane.

Jak widać, stosowanie bezmyslnika odczynnościowego nie jest przypadkowe, i choć stosowanie jest nierzadko nieświadome - to świadczy o konkretnych problemach osoby stosującej go w wypowiedziach, co było do wykazania.

 
Opinie
 
Facebook
 
  
44017 wyświetleń

numer 5/2012
2012-05-01


nowyOlimp.net na Twitterze

nowy Olimp - internetowe czasopismo naukowe dla młodzieży.
Kolegium redakcyjne: gaja@nowyolimp.net; hefajstos@nowyolimp.net